Prezydent Andrzej Duda udzielił wywiadu ukraińskiej telewizji. W rozmowie z dziennikarką Natalią Mosejczuk podzielił się opiniami na temat dalszego rozwoju sytuacji na froncie w Ukrainie. Szczególną uwagę Duda poświęcił możliwemu dołączeniu Białorusinów do wojny po stronie Rosji.
Czytaj także: "Oddali życie za naród". Już wiadomo, gdzie leży wrak okrętu
Duda o Łukaszence: "Można spodziewać się wszystkiego"
Polityk przyznał, że Putin może zmusić Łukaszenkę do otwartego przystąpienia do wojny z Ukrainą. - Dzisiaj nikt nie ma wątpliwości, że we współczesnej Białorusi mamy do czynienia z reżimem, po którym de facto można spodziewać się wszystkiego. Jednak ten reżim też gra w swoją grę - powiedział Duda.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent podkreślił jednak, że Łukaszenka za wszelką cenę próbuje uniknąć "otwartej walki Białorusinów z Ukraińcami", bo oznaczałoby to śmierć wielu Białorusinów, którzy nie mają doświadczenia bojowego, są słabo uzbrojeni i nie mieliby szans z Ukraińcami, którzy od wielu już lat bronią Ojczyzny.
Duda o "końcu Łukaszenki"
Duda podkreślił, że wysłanie Białorusinów na wojnę może być ostatecznym końcem białoruskiego reżimu, dlatego Łukaszenka próbuje tego uniknąć. Są też i inne przyczyny. Polski prezydent uważa, że Białorusini nie są narodem wojowniczym.
Dlatego musieliby zostać zmuszeni do wystąpienia przeciwko swoim ukraińskim sąsiadom. Łukaszenka doskonale wie, że będzie to dla niego ostateczny koniec, ponieważ naród wtedy wystąpi przeciwko niemu z całą mocą - powiedział prezydent.
Czytaj także: Tego boją się Rosjanie. "Chowają samoloty"
Podkreślił też, że sytuacja na Białorusi "może być dla niego zupełnie nie do opanowania". - Dziś potrafi ją opanować za pomocą terroru, zamykając przeciwników w więzieniu, ale to wszystko może nie wystarczyć, jeśli każe ludziom iść i przelewać krew w haniebnym i bezsensownym celu – powiedział Duda.