Grzegorz Braun został usunięty z debaty, która była częścią programu "7. Dzień Tygodnia w Radiu ZET". Wszystko z powodu kontrowersyjnych słów, jakie wypowiedział poseł Konfederacji, po których dziennikarz Andrzej Stankiewicz stracił cierpliwość.
Prowadzący już wcześniej w trakcie rozmowy zwracał uwagę Grzegorzowi Braunowi na jego kontrowersyjne słowa, mówiąc, że jeśli ten nie zmieni swojego zachowania, to zostanie usunięty z debaty. Poseł nie posłuchał, a w pewnym momencie, zdaniem prowadzącego, ostro przesadził, obrażając ministra Adama Niedzielskiego. Słowa padły, kiedy Braun zwracał się do kandydatki na stanowisko prezydenta Ewy Leniart (PiS), rozpoczynając od pytania, którego ostatecznie nie dokończył.
Pani wojewodo, kiedy przyjdzie jesień, a może szybciej, i szkolony psychopata Niedzielski ogłosi koniec pandemii...
Rzeszów. Debata prezydencka 2021. Andrzej Stankiewicz stracił cierpliwość. Wyrzucił Grzegorza Brauna z programu. "Nie toleruję języka nienawiści"
W tym momencie dziennikarz przerwał mu.
Nie, panie pośle, to jest ten moment, o którym mówiłem. Nie pozwolę w moim programie używać takich sformułowań. Bardzo dziękuję panu za udział. Ostrzegałem pana, że nie będę tolerował języka.
Oburzony Grzegorz Braun skrytykował postawę Andrzeja Stankiewicza.
Pan sam wystawia sobie świadectwo. Publiczność to słyszy - grzmiał.
Tak, wystawiam sobie świadectwo. Biorę odpowiedzialność za swoje słowa, tak, jak pan bierze odpowiedzialność za słowa o dewiantach. Bardzo proszę, kontynuujemy debatę bez pana Grzegorza Brauna - w tym momencie Grzegorz Braun zniknął z programu.
Wcześniej Grzegorz Braun odniósł się m.in. do pytania o marsz równości, organizowany przez rzeszowskie środowisko LGBT. Stwierdził, że "nie popiera dewiacji".
Chciałbym to bardzo wyraźnie zadeklarować: nie na mojej wachcie, nie na mojej służbie, nie będzie przyzwolenia na promocję dewiacji - mówił poseł Konfederacji.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.