Wizytujący podwładnych szef MON przesiadł się ze śmigłowca do wojskowego samochodu terenowego honker. W drodze nad Brdę pojazd Macierewicza utknął w gęstym błocie.
Nie obyło się bez złośliwych komentarzy.
Macierewicz towarzyszył pani premier
Beata Szydło przybyła we wtorek po południu do miejscowości Rytel, gdzie od poniedziałku strażacy wraz z wojskiem usuwają z koryta rzeki Brda powalone przez nawałnice drzewa.
Oprócz szefowej rządu w Rytlu byli też minister ochrony środowiska Jan Szyszko i szef MON Antoni Macierewicz. Minister obrony spotkał się z przedstawicielami sztabu wojskowego zgrupowania zadaniowego w miejscowości Rytel oraz żołnierzami pracującymi w okolicach.
Macierewicz: wojsko weszło do akcji
- W woj. pomorskim wojsko weszło do akcji w poniedziałek po powiadomieniu przez wojewodę - powiedział szef MON Antoni Macierewicz w Czyczkowach. Jak poinformował, w woj. kujawsko-pomorskim żołnierze podejmą działania w czwartek.
- Wojsko weszło do akcji w dniu wczorajszym po powiadomieniu przez wojewodę i tak będziemy działali na każdym terenie, który będzie tego wymagał - powiedział minister obrony narodowej Antoni Macierewicz we wtorek w Czyczkowach.
Szef MON zapewnił, że w województwie kujawsko-pomorskim wojsko rozpocznie działania w czwartek. - Przed chwilą otrzymałem informację, że w kujawsko-pomorskim pan wojewoda poprosił, żeby wojsko weszło do akcji w dniu pojutrzejszym, czyli 17 sierpnia i tak się oczywiście stanie - poinformował.
Jak mówił, wojsko skupi się m.in. na udrożnieniu cieków wodnych, głównie kanału Brdy i samej rzeki. - To jest gigantyczna praca, która już doprowadziła do oczyszczenia kilkunastu kilometrów Brdy przez wojsko - powiedział minister.
Zbyt późno?
Platforma grzmi, że działania są podejmowane zdecydowanie za późno. Ostro komentują decyzje rządu.
Tak wygląda krajobraz po nawałnicach:
Tragedia na obozie harcerskim
W sumie do różnych szpitali trafiło 38 harcerzy z obozu w Suszku, w tym 36 dzieci w wieku od 12 do 15 lat oraz dwie osoby dorosłe - opiekunowie. Pacjenci byli sukcesywnie wypisywani ze szpitali. Większość z poszkodowanych harcerzy doznała niegroźnych obrażeń - potłuczeń czy otarć skóry. Odnotowano też drobne złamania. Obrażenia dwójki harcerzy oceniono jako poważniejsze. W przypadku jednego z ciężej poszkodowanych doszło m.in. do urazu kręgosłupa, w drugiego - złamania kości podudzia.
Na obozie w Suszku przebywało 130 harcerzy z łódzkiego okręgu ZHR. Opiekę nad nimi sprawowało ośmiu wychowawców. W nocy z piątku na sobotę - w wyniku gwałtownych burz i wiatrów, jakie przeszły nad Pomorzem - obóz został zniszczony i odcięty od świata przez tarasujące drogi drzewa. W wyniku nawałnicy zginęły dwie harcerki w wieku 13- i 14 lat: obie zostały przygniecione przez powalone wiatrem drzewa.
Przez kilkanaście godzin to miejsce było odcięte od świata. Ta sama burza dosłownie zmiotła z powierzchni ziemi las na trasie Kościerzyna - Bytów. Nagranie odejmuje mowę.
Tylko w lasach województwa pomorskiego mówi się o ponad 100 tys. m3 przewróconych drzew.
Zniszczony las w Suszku. Zobacz zdjęcia z miejsca tragedii
Prokuratura ws. obozu w Suszku już wszczyna dochodzenie i przesłuchuje świadków. Sprawdzane są trzy wątki.
Źródło: WP/wyborcza.pl/PAP
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.