O kościelnej aferze z udziałem posłanki Koalicji Obywatelskiej zrobiło się głośno przed kilkoma dniami, kiedy Marta Wcisło udostępniła w sieci nagranie z wypowiedzią księdza podsumowujące jej wizytę z 5 maja w kościele na Lubelszczyźnie.
Słychać na nim, jak ksiądz komentuje wizytę posłanki w kościele i jej przystąpienie do komunii świętej podczas mszy słowami: "To skandal (...) myślę, że nosi to znamiona profanacji".
Czytaj także: Wszystko jasne. Tyle księża biorą za ślub
Udostępnione nagranie wywołało burzę i było szeroko komentowane w mediach. Głos w jego sprawie zabrał też portal ojca Rydzyka. "Księże Proboszczu, serdecznie dziękujemy za tę prawdziwie katolicką postawę!" - pisze autor tekstu.
W tekście Wojciecha Grzywacza czytamy, że słowa księdza wobec posłanki są jak najbardziej słuszne, gdyż jak tłumaczy autor:
Człowiek, który jawnie i publicznie występuje przeciwko nauczaniu Kościoła, nie powinien przystępować do Komunii Świętej.
Dalej autor wyjaśnia, że ksiądz ma prawo decydować o tym, czy posłanka może przyjąć komunię świętą czy nie, gdyż - w jego opinii - jej poglądy nie są zgodne z nauką kościoła katolickiego.
To prawda, że Kościół nie wymaga świętości, aby móc przyjąć Ciało Chrystusa, jednak nie jest też tak, że można prezentować publicznie całkowicie niekatolickie poglądy, a potem żądać Komunii Świętej. Konieczna jest odpowiednia dyspozycja, to znaczy stan łaski uświęcającej. Przyjęcie Komunii Świętej w stanie grzechu śmiertelnego jest świętokradztwem, czyli jednym z najcięższych przestępstw kanonicznych -czytamy na Radio Maryja.
Czytaj także: Niemcy robili to w kościele. Zapadł wyrok
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.