Rolniczy region Gippsland w stanie Wiktoria w Australii został pokryty ogromnymi pajęczynami. Pojawiły się one po ulewnych deszczach i powodziach, które zmusiły tysiące ludzi do ewakuacji.
"Pajęcza apokalipsa" w Australii
Na zdjęciach udostępnionych w mediach społecznościowych widać, że gigantyczne pajęczyny pokryły trawę, krzewy, a nawet znaki drogowe. Mieszkańcy określają to zjawisko "pajęczą apokalipsą".
Jeśli powodzie nie wystarczyły, daję wam pajęczą apokalipsę - napisał użytkownik Reddit, które udostępnił upiorne zdjęcia.
Eksperci twierdzą, że to sposób pająków na przetrwanie. Snuły pajęczyny, by uciec z wód powodziowych i znaleźć schronienie na wyższym terenie.
Budują sieć, która jest nieco inna niż te, które znamy dobrze, czyli np. pajęczyny kuliste. Ich sieci są płaskie, a pająki często żyją między dwiema warstwami sieci. Kiedy zmagamy się z bardzo ulewnymi deszczami i zalewaniem, te zwierzęta, które żyją w tajemniczy sposób na ziemi, nie mogą już tam mieszkać i robią dokładnie to, co my staramy się robić - przenoszą się na wyższy poziom - skomentował profesor Dieter Hochuli z University of Sydney.
Najnowsza plaga pojawiła się, gdy kraj nadal walczy z milionami myszy, które pustoszą i pożerają wszystko, co spotkają na swojej drodze. Najbardziej poszkodowani są rolnicy, którzy domagają się odszkodowań za zniszczone plony.
Zobacz także: Największy dinozaur Australii. Sensacyjne odkrycie nowego gatunku
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.