Dość niespodziewanie jedną z najliczniejszych nacji wśród turystów odwiedzających Zakopane stali się Arabowie. Coraz większy napływ osób z Półwyspu Arabskiego do stolicy polskich Tatr jest obserwowany co najmniej od kilku lat.
Czytaj także: Zakopane. Arabowie o Polakach: Jesteśmy zachwyceni
Wiele osób spacerujących ulicami Zakopanego twierdzi, że można poczuć się tu jak w Dubaju. Obecność Arabów to radość dla zakopiańskich hotelarzy i restauratorów, bowiem turyści chętnie wydają pieniądze na gastronomię i pamiątki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Arabowie to nie tylko pieniądze. To także problemy na Krupówkach
Coraz bardziej się we znaki daje się także dość oryginalna aktywność Arabów na Krupówkach. Od kilku tygodni na tym popularnym deptaku regularnie wieczorami pojawiają się samochody na arabskich rejestracjach. Dzieje się to mimo zakazu wjazdu obejmującego praktycznie cały teren tej ulicy.
Samochody poruszają się na awaryjnych światłach. Mimo że robią to powoli, niejednokrotnie kierowca używa klaksonu, by utorować sobie drogę w dół deptaku.
Jak czytamy w "Tygodniku Podhalańskim", niewiele zmieniają tutaj mandaty, którymi kierowcy byli upominani w poprzednich latach. Symboliczny jest także napis na jednym z pojazdów: "I don't care", co w wolnym tłumaczeniu oznacza "Mam to w nosie".