Arcybiskup Justin Welby odniósł się do słów, które księżna Meghan i książę Harry wypowiedzieli w trakcie wywiadu z Oprah Winfrey. Ta rozmowa wzbudziła wiele kontrowersji, wywołała dużą falę krytyki z jednej strony w stronę Harry'ego i Meghan, a z drugiej strony wobec rodziny królewskiej. Mocno podzieliła też społeczeństwo brytyjskie.
W wywiadzie Meghan mówiła: "Trzy dni przed naszym ślubem pobraliśmy się. Nikt tego nie wie. Przysięgi, które złożyliśmy tylko my we dwoje na naszym podwórku z arcybiskupem Welby". Meghan nie podała szczegółów, ale wiele osób wywnioskowało, że sekretna ceremonia nie była prawnie wiążąca z powodu braku świadków.
Welby, który w 2018 r. prowadził ślub Harry'ego i Meghan odniósł się do głośnego wywiadu. Książę Harry i Meghan Markle pobrali się w kaplicy św. Jerzego w Windsorze, stając się księciem i księżną Sussex. W komentarzu dla włoskiej gazety "La Repubblica" powiedział:
Podpisałem akt ślubu, który jest dokumentem prawnym i popełniłbym poważne przestępstwo, gdybym go podpisał, wiedząc, że jest fałszywy. Możecie wyciągać jakiekolwiek wnioski. Ale legalny ślub odbył się w sobotę. Nie powiem, co było na wcześniejszych spotkaniach - powiedział arcybiskup.
W styczniu ubiegłego roku para ogłosiła, że wycofuje się z rodziny królewskiej i działań na rzecz brytyjskiej monarchii. Na początku marca zgodzili się na wywiad z amerykańską prezenterką Oprah Winfrey, aby rzucić światło na problemy występujące w rodzinie królewskiej. Powiedzieli w rozmowie o przypadkach rasizmu wewnątrz rodziny, a Meghan przyznała się, że w czasie ciąży miała myśli samobójcze.
Dwugodzinny program telewizyjny był bardzo wyczekiwany przez media i społeczeństwo brytyjskie. Liczono na to, że Harry i Meghan będą teraz swobodnie mówić o rodzinie królewskiej po ich definitywnym rozstaniu z pałacem.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.