Arcybiskup Wiktor Skworc złożył rezygnację z członkostwa w Radzie Stałej Konferencji Episkopatu Polski oraz funkcji przewodniczącego komisji ds. duszpasterstwa Konferencji Episkopatu Polski. Poinformowało o tym biuro prasowe archidiecezji Krakowskiej.
Arcybiskup złożył rezygnację
Postępowanie (było prowadzone - przyp. red.) w celu zbadania sygnalizowanych zaniedbań wykorzystywania seksualnego, popełnionego wobec małoletnich przez dwóch kapłanów tej diecezji - pisze biuro prasowe Archidiecezji Krakowskiej.
Powodem decyzji arcybiskupa jest postępowanie, które toczyło się przeciw niemu w Stolicy Apostolskiej. Postępowanie dotyczyło spraw dwóch księży pedofilów: Stanisława P. i Mariana W. Pomimo że Skworc wiedział o przestępstwach seksualnych, których dokonywali duchowni, nie interweniował - przenosił ich jedynie do innych parafii.
Arcybiskup poprosił o wyznaczenie arcybiskupa koadiutora. To oznacza, że Skworc pozostanie arcybiskupem, jednak zostanie wyznaczony duchowny, który będzie oficjalnie sprawował jego obowiązki.
Czytaj także: Wakacje Dziwisza. "Na jego twarzy nie widzę skruchy"
Sprawę skomentował Tomasz Terlikowski. Publicysta nie ukrywa oburzenia wydanym oświadczeniem i "karą" jaką otrzymał arcybiskup.
Jeśli to ma być kara (...) to jest ona śmiesznie żenująca i przynosząca wstyd Kościołowi. Albo bowiem arcybiskup jest winien zaniedbań i powinien odejść ze stanowiska, przejść na emeryturę i wynieść z diecezji, albo jest niewinien, i wtedy nie ma powodów, by karać go w ogóle - pisze Tomasz Terlikowski na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.