Portal wiltshire999s.co.uk poinformował o rozpoczęciu procesu Colina Hawkinsa. 24 lipca ubiegłego roku 36-latek dopuścił się ataku na Polaka. Teraz mężczyźni spotkali się w sądzie.
Przeczytaj także: Paszporty szczepionkowe. Stanowisko WHO
O co poszło? Colin Hawkins nieomal wjechał w Polaka samochodem na jednym z parkingów. Polak krzyknął, aby używał lusterek, bo prawie go przejechał. Wściekły Brytyjczyk wyszedł z pojazdu, trzymając młotek i zaczął odgrażać się słowami. "Uderzę cię w twarz, ty polski ch***". Po odłożeniu narzędzia napastnik miał podejść i kopnąć mężczyznę.
Sąd odroczył sprawę do czerwca. Oskarżony ma szereg wyroków skazujących za 141 przestępstw. Jak powiedziała przed sądem jego obrończyni, w momencie awantury Hawkins wracał ze szpitala ze swoją żoną, która chorowała na nowotwór. Zaparkował na parkingu, gdyż ukochana źle się poczuła i chciała zamienić się za kółkiem. Niedługo później kobieta zmarła.
Cierpiała na raka w późnym stadium i niestety zmarła kilka dni po incydencie - powiedziała broniąca Hawkinsa.
W sądzie zapewniono, że oskarżony nie jest rasistą. Jego żona miała nawet być w połowie Polką. Broniąca Hawkinsa Ann Ellery przyznała, że mężczyzna zachował się źle, jednak znajdował się w wyjątkowo trudnej sytuacji. Okolicznością łagodzącą może być fakt, że zmarła osierociła syna, którego jedynym opiekunem jest Hawkins.
Jego emocje rosły, po prostu nie spojrzał w lustro. Ze względu na sytuację, w której znajdowała się jego rodzina, nie ocenił trzeźwo sytuacji. Przeprasza za swoje zachowanie - tłumaczyła w sądzie Ellery, zapewniając, że jej klient nie ma żadnych uprzedzeń wobec Polaków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.