Do zdarzenia doszło w sobotę w pobliżu wyspy Fraser w Queensland. Mężczyzna, który łowił ryby, został nagle ugryziony przez rekina.
36-latkowi udało się uwolnić i dopłynąć do brzegu. Pielęgniarka i lekarz, którzy znajdowali się na plaży, udzielili mu pierwszej pomocy i wezwali karetkę. Niestety, zanim ratownicy medyczni dotarli na miejsce, zmarł.
Policja powiedziała, że ofiara zmarła dwie i pół godziny po ukąszeniu. Prawdopodobnie mężczyzna się wykrwawił. Rekin mocno pogryzł mu obie nogi.
Jest to czwarty śmiertelny atak rekina w Australii w tym roku. W ubiegłym roku, choć odnotowano wiele zagrożeń, żaden rekin nie zabił człowieka.
Czytaj także: Koronawirus - raport dnia dla Polski. Sobota, 4 lipca
W ubiegłym miesiącu 60-latek zmarł po ataku 3-metrowego rekina. W kwietniu 23-latek z Queensland zginął w ataku na Wielkiej Rafie Koralowej. Z kolei styczniu 57-letni nurek został zabity w Australii Zachodniej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.