Dramat w brazylijskim przedszkolu. Według lokalnych mediów 25-letni mężczyzna uzbrojony w siekierę wspiął się po ścianie, wszedł na teren placówki i z premedytacją zabił czworo dzieci. Śmiertelne ofiary zamachu to troje chłopców i dziewczynka w wieku od 5 do 7 lat. Czworo innych zostało rannych i przetransportowanych do szpitala.
Do dramatu doszło w mieście Blumenau na południu kraju. Napastnik został schwytany przez policję. Masakra w przedszkolu to druga w ciągu ostatnich dni tragedia w placówce oświatowej w Brazylii. Pod koniec marca nastolatek uzbrojony w nóż zabił w szkole w Sao Paulo nauczycielkę oraz ranił cztery osoby.
Prezydent nie przebierał w słowach
Prezydent Luiz Inacio Lula da Silva w poście umieszczonym w swoich mediach społecznościowych nazwał atak "potwornym". Stwierdził, że jest to "niedopuszczalny, absurdalny akt nienawiści i tchórzostwa przeciwko niewinnym, bezbronnym dzieciom".
Nie ma większego bólu niż ból rodziny, która traci swoje dzieci lub wnuki, tym bardziej w akcie przemocy wobec niewinnych i bezbronnych dzieci. Moje kondolencje i modlitwy dla rodzin ofiar i społeczności Blumenau w obliczu potworności, która miała miejsce w ośrodku opieki dziennej Bom Pastor - napisał na Twitterze.
Niech Bóg pocieszy serca wszystkich rodzin w tej chwili głębokiego bólu - dodał gubernator stanu Santa Catarina, Jorginho Mello.
Karolina Sobocińska, dziennikarka o2.pl