50-latek został zaatakowany przez rekina niedaleko plaży Greenmount w miejscowości Gold Coast. Mężczyzna doznał poważnych obrażeń nóg. Znajdujący się w pobliżu surferzy przetransportowali ofiarę na brzeg.
Kiedy ratownicy dotarli na miejsce, stwierdzili, że mężczyzna nie żyje – powiedział William Houghton z pogotowia ratunkowego w stanie Queensland.
Czytaj także: O włos od tragedii. Mąż uratował żonę przed rekinem
Drugi przypadek śmiertelnego ataku rekina w Australii
To drugi śmiertelny przypadek ataku rekina na jednej z 85 plaż w australijskim stanie Queensland. Od 1962 roku większość z nich chroniona jest specjalnymi siatkami. Mają one zabezpieczać surferów oraz osoby przybywające na plaży i kąpiące się w oceanie.
Sieci przeciwko rekinom zawieszone są na bojach i ciągną się równolegle do plaży. Mają prawie 190 metrów długości i 6 metrów głębokości. Rekiny mogą ominąć sieci przepływając pod nimi bądź opływając je tam gdzie się kończą.
Dochodzenie australijskiego senatu z 2017 roku wykazało, że sieci chroniące przed rekinami w stanie Queensland wyrządzają więcej szkody niż pożytku, dając plażowiczom fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Jednocześnie w sieci wpadają zagrożone wyginięciem gatunki zwierząt, takie jak małe wieloryby czy żółwie. Zaplątane w sieci nie mogą się wydostać, co prowadzi najczęściej do ich śmierci.
Śmiertelne ataki rekinów w Australii
Ostatni śmiertelny atak rekina w Australii miał miejsce 4 lipca na północ od Gold Coast w pobliżu Fraser Island. 36-letni wędkarz zmarł kilka godzin po tym, jak został ugryziony w nogę. W czerwcu natomiast 60-letni surfer został zabity przez trzymetrowego żarłacza białego w pobliżu niezabezpieczonej siatkami plaży w miejscowości Kingscliff na południe od Gold Coast.
Czytaj także: Atak rekina w Australii. Nie żyje 36-latek
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.