- Nie tak miała się skończyć ta historia. To strasznie smutne zakończenie. Tomek wyciągnął w życiu za dużo złych kart - powiedziała Ewa Wilczyńska, dziennikarka i autorka książki "Dziewczyna w czarnej sukience. Historia zbrodni miłoszyckiej" w rozmowie z "Na Temat".
Wilczyńska jest bardzo poruszona śmiercią Tomasza Komendy. Podkreśliła, że zmagał się w życiu z wieloma problemami i trudno było mu się pogodzić z tym, czego doświadczył w wyniku niesłusznego skazania przez sąd.
Nie tak to powinno wyglądać. Jestem bardzo poruszona. Był naprawdę fajnym chłopakiem i nie miał łatwo. Miał w związku z tym różne problemy i niełatwo było mu sobie poradzić z tym, co się wydarzyło. Do tego nie było tajemnicą, że chorował na nowotwór. Kiedy rozmawialiśmy mniej więcej rok temu, to życzył sobie tylko spokoju - powiedziała Wilczyńska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W nocy z 31 grudnia 1996 roku na 1 stycznia 1997 roku doszło do brutalnej zbrodni. W Miłoszycach 15-letnia Małgosia została brutalnie zgwałcona, a następnie pozostawiona na 20-stopniowym mrozie, w wyniku czego zmarła.
W 2003 r. Tomasza Komendę skazano na 15 lat pozbawienia wolności. Rok później sąd drugiej instancji podniósł karę do 25 lat więzienia. Komenda spędził w więzieniu 18 lat. W marcu 2018 r. został warunkowo zwolniony z odbywania kary, a w maju Sąd Najwyższy oczyścił go ze wszystkich stawianych mu zarzutów.
Po wyjściu na wolność, przyznano mu prawie 13 mln zł zadośćuczynienia. - Żadne pieniądze nie wynagrodzą mi tych 18 lat - mówił wówczas o odszkodowaniu.
Czytaj także: Media: Tomasz Komenda nie żyje
Mimo prób ułożenia sobie życia na wolności, Tomasz Komenda zmagał się z wieloma problemami. W ostatnim czasie okazało się również, że choruje na nowotwór płuc.
Informację o śmierci Tomasza Komendy 21 lutego przekazał dziennikarz "Uwagi" TVN Grzegorz Głuszak. Był jedną z osób walczących o ponowne zajęcie się sprawą Komendy przez sąd.
Tomasz Komenda zmarł w wieku 46 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.