Budzące emocje wideo powstało 21 stycznia. Autor po zarejestrowaniu materiału postanowił przekazać go kanałowi STOP CHAM. Kilka dni później filmik został opublikowany na YouTube. Po raz kolejny udowodniono, że na polskich drogach nie brakuje kierowców, którzy chcą ustalać swoje zasady.
Przeczytaj także: Zamordowali go poduszką? Były rosyjski zawodnik MMA nie żyje
Do zdarzenia doszło na drodze dojazdowej do marketu budowlanego OBI w Kielcach. Przed autorem nagrania jechały dwa samochody. Będący z przodu volkswagen toczył się jednak bardzo powoli, co nie spodobało się kierującemu w skodzie. Mężczyzna wyprzedził go prawym pasem, po czym wjechał przed niego i zatrzymał się z powodu czerwonego światła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Manewr wyprzedzania z kolei nie spodobał się kierowcy volkswagena. Mężczyzna ominął skodę, a następnie wyszedł na ulicę. Na nagraniu widać, jak podszedł do białego auta i otworzył w nim drzwi. Pomiędzy nim a kierującym w skodzie doszło do bardzo ostrej wymiany zdań, która o mały włos nie zakończyła się rękoczynami. Autorowi nagrania podczas oglądania sytuacji towarzyszyły ogromne emocje, co było słychać w jego głosie.
Pobiją się zaraz - mówił autor nagrania.
Przeczytaj także: To była czerwona flaga. Niepokojące nagranie poprzedziło tragedię
Wideo wzbudziło spore zainteresowanie internautów. Komentujący nie mogli zrozumieć agresywnego zachowania kierowcy volkswagena. Jednocześnie pojawiło się również wiele uwag na temat manewru wyprzedzania wykonanego przez skodę.
Manewr wyprzedzania roku, trzeba przyznać. Ale nie dziwi mnie to. Ja, gdy widzę czerwone, to puszczam nogę z gazu i jadę powoli, często nawet nie muszę się zatrzymać. Natomiast wielu innych dojeżdża na pełnej prędkości i mocno hamują do zera na końcu. Niektórzy nie mają pojęcia jak jeździć samochodem - napisał internauta.
Zważywszy na to, że z prawego pasa też można było skręcić w lewo gratulacje dla kierowcy skody. Kierowca volkswagena również się nie popisał - stwierdził komentujący.
Przeczytaj także: Zabił ponad 80 kobiet. "Angarski maniak" chce jechać na wojnę