1 sierpnia w Warszawie odbywają się uroczyste obchody rocznicy powstania warszawskiego. Jak co roku w centrum miasta pojawiło się tysiące Polaków, którzy biorą udział w obchodach lub wybierają się na marsz narodowców.
Awantura przed pałacem prezydenckim
Na Krakowskim Przedmieściu, tuż przed pałacem prezydenckim doszło do awantury. Wszystko przez kobietę, która niosła ze sobą transparent z napisem "Faszyści Bąkiewicza idą za 5.000.000 od faszysty Glińskiego".
Napis nawiązywał do dotacji, jakie stowarzyszenie "Marsz Niepodległości" otrzymało Ministerstwa Kultury. Portal Warszawa w Pigułce udostępnił na Twitterze nagranie, na którym widać jak kilka osób zaczęła szarpać kobietę. Na miejscu szybko pojawiła się także policja.
Policjanci powtarzali, aby iść do przodu i "nie ulegać prowokacjom". Baner został porwany przez uczestników marszu. Wiele osób przyglądało się temu zdarzeniu i zaczęło klaskać kiedy kobieta została z pustymi rękami.
To już jedenasty Marsz Powstania Warszawskiego. Podczas manifestacji przemawiał właśnie Robert Bąkiewicz - prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Są to ludzie, którzy uderzają w podstawy naszego bytu narodowego i chcą go zniszczyć. My chcemy wspólnie, oddając część powstańcom, pomordowanym cywilom i temu bohaterskiemu miastu, pamiętać o tym, że powinniśmy być godni ich idei i naśladowcami ich idei - mówił Robert Bąkiewicz.
Na marszu pojawił się także duży transparent narodowców. Widniały tam przekreślone symbole systemów totalitarnych: swastyka oraz sierp i młot. Obok znajdowała się przekreślona tęcza, która jest symbolem osób LGBT oraz przekreślona twarz prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.