Sejm zajmował się w środę projektem nowelizacji obecnego budżetu oraz nową ustawą budżetową na rok 2021. Obrady były jednak znacząco utrudnione. Wszystko przez obowiązek noszenia maseczek, który nie spodobał się niektórym posłom.
Awantura w Sejmie. Kłótnia goniła kłótnię
Politycy Konfederacji nie chcieli dostosować się do obowiązujących przepisów. Jakub Kulesza i Grzegorz Braun nieustannie kłócili się o to z wicemarszałkami prowadzącymi obrady. Zapowiedziano kary dla posłów, którzy nie chcieli założyć maseczek.
W trakcie pierwszego czytania projektu ustawy budżetowej na rok 2021, zaczęły się utarczki posłów Konfederacji z wicemarszałkiem Terleckim. Doszło do dłuższej przerwy w obradach.
Bosak nie chciał założyć maseczki. Kłócił się z wicemarszałkiem
Na sejmowej mównicy zjawił się Krzysztof Bosak, bez maseczki czy przyłbicy. Terlecki zwrócił mu uwagę i poprosił o opuszczenie mównicy lub założenie maski. Po jej założeniu, miał pozwolić Bosakowi zabrać głos.
Były kandydat na prezydenta ani myślał zastosować się do polecenia. Mimo wyłączonego mikrofonu kontynuował swoje wystąpienie. Z pomocą Bosakowi przyszedł jego klubowy kolega Jakub Kulesza, który wykłócał się, że Terlecki nie ma prawa do takich działań.
Bosak zarzucił wicemarszałkowi, że ten sam nie ma maski. Terlecki miał jednak na twarzy przyłbicę. Zapowiedział ukaranie Krzysztofa Bosaka.
Poseł Konfederacji dalej okupował mównicę udając, że założył maseczkę, którą miał przy sobie. Po chwili jednak jego podstęp zauważył Terlecki. Zagroził wezwaniem Straży Marszałkowskiej.
„Proszę nie dokonywać inwazji na moją sferę intymną!”
Później na mównicy zjawił się Grzegorz Braun, także bez maseczki. Mimo wyłączonego mikrofonu głośno kontynuował swoje wystąpienie. Terlecki ogłosił krótką przerwę, ale w tym czasie Braun pozostał na mównicy.
Kiedy po zarządzonej przerwie Terlecki oznajmił, że głos ma zabrać posłanka Mirosława Nykiel, Braun nie zszedł z podestu. Zaczął za to wykłócać się z Terleckim. Zarzucił wicemarszałkowi „przestępczy upór”.
Posłanka Nykiel prawie zaczęła mówić, ale Braun podszedł do niej i utrudniał jej zdezynfekowanie mównicy. Stwierdził, że posłanka zajmuje czas przeznaczony w debacie dla niego. Wtedy do akcji wkroczył poseł KO Michał Gramatyka.
Poseł stanął między Braunem a Nykiel. Stwierdził, że odizoluje posłankę. Ustawił się plecami do Brauna i zaczął go lekko odpychać.
Szanowny panie, proszę nie dokonywać inwazji na moją strefę intymną, proszę nie posuwać się do rękoczynów, czy raczej tyłoczynów! – odpowiedział na to zachowanie Grzegorz Braun.
Terlecki po tym wydarzeniu ogłosił kolejną, trzyminutową przerwę. Ta jednak nieco się przedłużyła. Posłowie wrócili na salę obrad dopiero około 17:30.
Obejrzyj także: Piątka dla zwierząt. Awantura w Sejmie. Grzegorz Braun starł się z Elżbietą Witek
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.