We wtorek 5 kwietnia w jednym z kościołów na terenie warszawskiej Białołęki doszło do kradzieży telefonu komórkowego. Poszkodowany ksiądz zawiadomił policję. Kryminalni bardzo szczegółowo przeanalizowali okoliczności całego zdarzenia oraz informacje, które uzyskali od pokrzywdzonego.
Z ich ustaleń wynikało, że do kradzieży doszło w trakcie prowadzonego nabożeństwa. Nieznany mężczyzna, który przebywał w towarzystwie kobiety wszedł do zakrystii, którą chwilę później opuścił - informuje kom. Paulina Onyszko z białołęckiej policji.
Duchownemu po wielu próbach udało się skontaktować z osobą, która była w posiadaniu jego telefonu. Kobieta zobowiązała się oddać rzekomo znalezioną komórkę, jednak podczas spotkania zażądała pieniędzy za jej zwrot.
Dzięki dokładnie zaplanowanym działaniom 38-latek i jego 31-letnia wspólniczka zostali zatrzymani przez policjantów jeszcze tego samego dnia. Ksiądz odzyskał również skradziony telefon warty 2500 złotych.
Podejrzani zostali już przesłuchani. Oboje odpowiedzą za kradzież, za co grozi im kara do 5 lat więzienia. Kobieta usłyszała dodatkowy zarzut za żądanie korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy. To przestępstwo jest zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Nagranie z Ukrainy. Ten Rosjanin popełnił fatalny błąd
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.