O Czarnobylu w kontekście wojny zrobiło się głośno, gdy rosyjscy żołnierze robili okopy w Czerwonym Lesie w czarnobylskiej strefie zamkniętej. To jedno z najbardziej skażonych miejsc na świecie. Żołnierze, przemieszczając się przez Czerwony Las ciężkimi pojazdami wojskowymi, doprowadzili do podniesienia się z gleby radioaktywnego pyłu.
Rosyjscy żołnierze, którzy okupowali ten teren, zostali przewiezieni do centrum leczenia chorób popromiennych na Białorusi. Nawet po inwazji dowódcy mieli im przekazywać, że wciąż są na ćwiczeniach. Nikt nie otrzymał odpowiedniego kombinezonu chroniącego przed promieniowaniem.
Od kilkunastu dni elektrownia jest ponownie w rękach Ukraińców i teraz napłynęły świetne informacje z tego miejsca. Ukraina poinformowała Międzynarodową Agencję Energii Atomowej (MAEA), że po około miesiącu przerwy, przywrócono bezpośrednią łączność pomiędzy krajowym regulatorem a elektrownią jądrową w Czarnobylu.
To bardzo dobra wiadomość. Jest to kolejny ważny krok w procesie wznowienia przez Ukrainę kontroli regulacyjnej miejsca wypadku z 1986 roku - powiedział dyrektor MAEA Rafael Grossi.
Jak podkreśla PAP, w Ukrainie w czterech elektrowniach jądrowych działa 15 reaktorów. Siedem z nich jest obecnie podłączonych do sieci. Osiem pozostałych reaktorów jest wyłączonych na czas regularnych przeglądów lub pozostają w rezerwie.
Zabrali radioaktywne materiały
Co ciekawe, rosyjscy wojskowi, którzy w pewnym momencie okupowali Czarnobyl, zabrali z laboratoriów w Czarnobylu radioaktywne materiały. Nie wiadomo, gdzie znajdują się skradzione materiały. Nie wykluczono, że mogły zostać wyrzucone w strefie wykluczenia albo zabrane przez Rosjan "na pamiątkę".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.