Bartłomiej Misiewicz spędzał wakacje z narzeczoną w Sopocie. Na początek para udała się na obiad do jednej z restauracji. Były rzecznik MON sączył schłodzonego, ciemnego lagera.
Następnie przyszedł czas na popołudniową kawkę, która jednak, sądząc po minie, najwyraźniej niezbyt zasmakowała...
W międzyczasie młody biznesmen popalał także ostatnimi czasy popularnego IQOS-a. Grunt to zadbać o zdrowie! IQOS to podobno mniej szkodliwa alternatywa dla papierosów.
Po obfitym posiłku para postanowiła zrelaksować się na molo. Zanim tam doszli, przez całą drogę trzymali się za ręce. Bartłomiej Misiewicz raz po raz gładził ukochaną po dłoniach i włosach.
... a także dawał romantyczne całusy w czółko.
Para z wyjazdu będzie miała wspomnienia w postaci selfie, które raz po raz cykał były rzecznik MON, a obecnie świetnie zapowiadający się biznesmen.
Trzeba bowiem wspomnieć, że to właśnie tym ostatnio zajmuje się Bartłomiej Misiewicz. W te wakacje szczególnie chętnie proponuje on obserwatorom swoich profili społecznościowych skosztowania swojego wyrobu - "Misiewiczówki". To wódka, z której były rzecznik MON jest bardzo dumny, a jeszcze bardziej z koktajli, które proponuje przygotować z nią w roli głównej. Wśród nich m.in. "Intymny miś" czy "Wściekły miś". Przepisy znajdują się na stronie internetowej firmy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.