Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego podjęła decyzję w sprawie mandatu poselskiego Mariusza Kamińskiego. Sędziowie w trakcie posiedzenia niejawnego odrzucili odwołanie byłego ministra od decyzji Marszałka Sejmu o wygaszeniu jego mandatu poselskiego. Oznacza to, że Kamiński ostatecznie przestał być posłem.
Sędziowie zasiadający w Izbie Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wskazali również, że orzeczenie wydane w tej samej sprawie przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej SN nie rodzi żadnych skutków prawnych. Ma to wynikać z faktu, że nie zasiadają w niej prawidłowo powołani sędziowie. Co więcej, nie orzekali na podstawie oryginały dokumentów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Do tego postanowienia na platformie X odniósł się obecny minister resortu sprawiedliwości Adam Bodnar. Jego wypowiedź wywołała reakcję byłej premier Beaty Szydło.
Beata Szydło uderza w Adama Bodnara. Oberwało się też Szymonowi Hołowni
Beata Szydło nie gryzła się w język, komentując wpis Bodnara. Europosłanka PiS-u stwierdziła nie tylko, że jest on "infantylny", ale stawia w wątpliwość jego wiedzę prawniczą i kompetencje do sprawowania funkcji ministra sprawiedliwości.
Prawnik, a już zwłaszcza minister sprawiedliwości, wiedziałby, że ocenianie, która izba Sądu Najwyższego jest sądem, nie leży w jego kompetencjach. A nawet łamie zasadę trójpodziału władzy - stwierdziła Szydło.
Zdaniem byłej premier, Adam Bodnar chce w ten sposób wesprzeć i usprawiedliwić działania marszałka Szymona Hołowni. Szydło uznała, że Hołownia bez żadnych podstaw prawnych sam dokonał wyboru izby prawnej, która ma zająć się sprawą wygaszenia mandatów poselskich.
Przy okazji nie omieszkała wypomnieć Szymonowi Hołowni, że jest "marszałkiem rotacyjnym".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.