Jak podaje "New York Post", jeszcze do niedawna WHO zaleciało liderom, aby po zakończeniu lockdownu znosili obostrzenia stopniowo. Jednak od czasu nadejścia II fali, gdy w wielu państwach europejskich gwałtownie rośnie liczba chorych, zalecają powstrzymanie się przed natychmiastowym wprowadzeniem blokady.
Przeczytaj także: Koronawirus. Taka jest prawda. Wiemy, ile osób zabiła grypa, zapalenie płuc i COVID
WHO odradza lockdown
Doktor David Nabarro przedstawił stanowisko Światowej Organizacji Zdrowia w rozmowie z magazynem "The Spectator". Jak wyjaśnił, kolejny lockdown powinien zostać wprowadzony tylko i wyłącznie w ostateczności.
W Światowej Organizacji Zdrowia nie opowiadamy się za blokadą jako podstawowym środkiem kontroli tego wirusa – wyjaśnił David Nabarro w wywiadzie dla "The Spectator".
Przeczytaj także: Badali koronawirusa. Niepokojące odkrycie naukowców
Jako sytuacje ostateczne Nabarro wymienił m.in. konieczność reorganizacji państwa czy przywrócenia równowagi wyczerpanych zasobów. Lockdown może być także rozwiązaniem, kiedy zachodzi konieczność objęcia ochroną przemęczonych pracowników służby zdrowia. Jednak w innym wypadku doktor zdecydowanie odradza blokadę.
Jedyne przypadki, w których uważamy, że blokada jest uzasadniona, to zyskanie czasu na reorganizację, przegrupowanie, przywrócenie równowagi zasobów, ochronę wyczerpanych pracowników służby zdrowia – tłumaczy David Nabarro.
Przeczytaj także: Anglia osiągnęła punkt krytyczny. Ekspert ostrzega ludzi
David Nabarro zwrócił też uwagę na negatywne skutki lockdownu dla gospodarki. Zauważył, że na ograniczeniach cierpią nie tylko lokalni przedsiębiorcy, lecz gospodarka całego świata. Jako przykład szczególnie poszkodowanego sektora podał branżę turystyczną.
Blokady mają tylko jedną konsekwencję, której nigdy nie wolno bagatelizować – sprawiają, że biedni ludzie są jeszcze biedniejsi. Wystarczy spojrzeć na to, co stało się z branżą turystyczną, na przykład na Karaibach lub na Pacyfiku – wyjaśnia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.