W ostatnich tygodniach przez Polskę przetacza się fala protestów organizowanych przez środowiska rolnicze. Celem tych demonstracji jest zwrócenie uwagi na kwestię importu produktów żywnościowych z Ukrainy oraz regulację tej kwestii. Ponadto rolnicy sprzeciwiają się także europejskiej polityce tzw. Zielonego Ładu.
W programie "Wieczorny Express" w Super Expressie zapytano ją o opinię na temat wiceministra rolnictwa, Michała Kołodziejczaka. Beger nie pozostawiła na polityku suchej nitki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kołodziejczak mógł być chłopskim liderem ze względu na to, że ludzie zawsze potrzebują lidera. On jest dobrym oratorem. Sprzedał się jednak za 30 srebrników. Nie mówię, że jest jak Judasz, takich słów bym nie użyła, ale sprzedał się - stwierdziła Beger.
Beger twierdzi także, że Kołodziejczak wcale nie reprezentuje interesów rolników. Jego zadaniem ma być teraz realizowanie woli politycznej oraz dyrektyw ministra rolnictwa.
Kołodziejczak twierdzi, że my, rolnicy mamy teraz swojego człowieka w rządzie. Nie, nie mamy, bo on musi robić to, co każe mu minister. Jak nie będzie tego robił, to go wyrzucą. Rolnicy twierdzą, że z rządu wykopią go wiosną albo najpóźniej jesienią, tak jak się kopie ziemniaki - stwierdziła Renata Beger.
Czytaj także: Beger dostała pytanie o Leppera. Szokująca odpowiedź
Kołodziejczak bagatelizuje słowa Beger
Do słów Renaty Beger odniósł się sam zainteresowany. Michał Kołodziejczak stwierdził, że opinia byłej posłanki Samoobrony zupełnie go nie interesuje.
To Renata Beger najpierw zostawiła rolników i Andrzeja Leppera, a teraz zostawiła jego syna. Ja mam kontakt z jego synem i wiem, jak wypowiada się na temat Beger (...) Ona może chodzić i opowiadać różne rzeczy na mój temat, ani mnie to nie ziębi, ani nie parzy - powiedział Kołodziejczak w rozmowie z "Super Expressem".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.