Jeszcze w listopadzie na jednej z grup skupiających rodziców, których dzieci nie biorą udziału w katechezie, pojawił się post, gdzie jedna z matek pytała, jak w ateistycznych rodzinach wygląda kwestia świąt Bożego Narodzenia.
Kobieta podkreśliła, że choć jej dzieci nie były chrzczone i nie chodzą na lekcje religii, w domu panuje tradycja, podczas której wszyscy spotykają się na wigilijnej kolacji, jedzą bigos oraz pierogi, ubierają choinkę i dają sobie prezenty.
Ateistka: Czy mieszam dzieciom w głowach, przemycając katolickie zwyczaje?
"Czy nie mieszam dzieciom w głowach, przemycając im jakieś katolickie zwyczaje?" - zastanawia się kobieta, a pod jej wpisem trwa gorąca dyskusja, z której wynika, że w wielu rodzinach deklarujących się jako niewierzące obchodzone są święta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Postanowiliśmy sprawdzić, jak wygląda Boże Narodzenie u ateistów. Opowiedzieli o tym w rozmowie z o2.pl
Święta Bożego Narodzenia pani Tatiana i jej bliscy traktują po prostu jak przedłużone wolne, choć kobieta przyznaje, że z reguły mąż pracuje w któryś ze świątecznych dni, dlatego prawdziwe celebracje przekładają na ostatni dzień roku. Wtedy też wręczają dzieciom prezenty.
Rodzina nie rezygnuje jednak z ubierania tradycyjnego drzewka, choć jak się okazuje, ma ono dla nich zupełnie inne znaczenie:
Choinkę traktuję jak zimową ozdobę. Tak jak wiosenny bukiet na stole, jak kolorowe wiatraczki i parasole latem czy jesienne wieńce z kolorowych liści. Zimą mam błyszczącą i oświetlającą wczesny zmrok choinkę. Jak lampa podłogowa - tłumaczy w rozmowie z o2.pl
Z typowo religijnych znaczeń przy wigilijnej kolacji rezygnuje też pani Anna. Tłumaczy, że choć ubiera choinkę, to bez szopki czy dzieciątka, bo woli świąteczną atmosferę w stylu typowo amerykańskim.
W moim domu nigdy nie było drętwych części katolickich jak czytanie Biblii, modlitwa, pasterka. Obchodziliśmy tylko te fajne, wesołe części ukradzione ze szczodrych godów - wyjaśnia i dodaje, że taki styl obchodzenia świąt przeniosła także w swoje dorosłym życiu. Są wśród nich ulubione potrawy, ozdoby w domu, prezenty, potem planszówki i anglojęzyczne hity świąteczne.
Setsuna obchodzi święta ze względu na małą córeczkę. "Mała lubi Gwiazdkę, więc póki będzie chcieć, to święta będą tak wyglądać" - zaznacza i wymienia szereg atrakcji, jakie funduje sobie i córeczce w tym czasie.
Wspólnie ubierają choinkę, słuchają świątecznych piosenek o zimie i Mikołaju, czytają o tradycjach w różnych regionach Polski, także tych, co szczególnie podkreśla kobieta, które z pogańskich zwyczajów przywłaszczył sobie Kościół Katolicki.
Od dwóch lat chodzimy na jarmark świąteczny, karuzelę i świąteczne kino. No i jemy dużo słodyczy. Mieszkamy na wsi, więc kościelny roznosi co roku opłatki, które przyjmuje moja matka. Zjadamy je jak wafelki - opowiada kobieta.
Ale są też tacy, których idea obchodzenia świątecznych rytuałów nie przekonuje.
Jestem ateistą więc w żaden sposób nie obchodzę świąt związanych z jakąkolwiek religią. Zabobon to zabobon. Co nie znaczy, że zamykam się w norze i tam siedzę. Nadrabiam zaległości kulturalne. Jak będzie ładna pogoda to może spacer - mówi nam Piotr.
Laura: "Nie obchodzę tych świąt, bo ani mnie nie bawią, ani mi się nie podobają, nie mam zamiaru sprzątać dla "tradycji". Nic nie robię, ewentualnie idę do rodziny, która te święta obchodzi, żeby sprawić im radość, ale jakbym mogła, to poszłabym do pracy, bo mnie rozliczają za wynik, więc takie zmuszanie do dnia wolnego, bo jakaś część ludzi ma jakieś święto, w ogóle mi się nie podoba. Jak ja chce świętować moje święta, muszę brać urlop" - skarży się.
Innego z naszych rozmówców denerwuje sam pomysł pisania o tym, jak święta Bożego Narodzenia obchodzą ateiści, bo w jego opinii jest to "utrwalanie błędnych przekonań, że jest to alternatywa wobec panującej normy". Twierdzi, że wolałby poczytać więcej o zamierających tradycjach, które wywodzą się z czasów "przedkościelnych".
Zapytana o swój sposób na spędzanie świąt Bożego Narodzenia, jedna z matek odpowiada krótko: "Jak co roku - bez Boga".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.