Mieszkańcy Poznania coraz częściej zwracają uwagę na problem osób w kryzysie bezdomności, które gromadzą się w okolicach marketu Biedronka przy przystanku Park Wilsona.
Jak relacjonuje jedna z czytelniczek lokalnego portalu internetowego epoznan.pl, sytuacja ta trwa od dłuższego czasu. Obecność tych osób sprawia, że mieszkańcy czują się niekomfortowo, a nawet niebezpiecznie.
Notorycznie, w dość nachalny sposób, zaczepiają osoby wchodzące do sklepu prosząc o "zakup czegoś do zjedzenia" lub pieniądze, spożywają alkohol i (prawdopodobnie pod jego wpływem) później tam śpią – opisuje kobieta w wiadomości do portalu epozan.pl.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Straż Miejska w Poznaniu potwierdza, że problem ten nie dotyczy tylko okolic Parku Wilsona, ale jest obecny w całym mieście.
Przemysław Piwecki, rzecznik prasowy Straży Miejskiej, wyjaśnia, że latem do rejonu ul. Głogowskiej wpłynęły zgłoszenia mieszkańców dotyczące zakłócania porządku publicznego, głównie poprzez spożywanie alkoholu, żebractwo czy załatwianie potrzeb fizjologicznych w miejscach publicznych.
Poznaniacy zgłaszają. Straż miejska interweniuje
Jak zaznacza portal epoznan.pl, osoby pijane, które kwalifikowały się do transportu, zostały przewiezione i przekazane pod opiekę pracowników tzw. "wytrzeźwiałki". Strażnicy przy każdej interwencji oferują też pobyt w ośrodku dla bezdomnych i skorzystanie z innej pomocy socjalnej oferowanej im przez miasto.
Zdarza się jednak, że osoby bezdomne odmawiają jakiejkolwiek pomocy, szczególnie w cieplejszych miesiącach. Straż Miejska, na prośbę pracowników Palmiarni Poznańskiej, codziennie patroluje teren w pobliżu Parku Wilsona, reagując na zgłoszenia dotyczące osób koczujących na ławkach lub pod wiatami przystanków.
Zgłoszenie zakłócania porządku publicznego przy sklepie Biedronka (od strony ul. Matejki) było jak do tej pory tylko jedno i to pod koniec maja, natomiast przy sklepie Biedronka (od strony ul. Strusia) cztery – relacjonuje Piwecki.
Przeczytaj też: Była godzina 0:45. "Bardzo pijany" Polak zatrzymany w Niemczech
Bezdomni są nie tylko tam, gdzie "mogą spokojnie spędzić czas"
Problem przemieszczania się osób w kryzysie bezdomności jest dynamiczny. Jak wyjaśnia Piwecki, zamknięcie niektórych sklepów w okolicach dworca PKP spowodowało, że bezdomni przenieśli się w pobliże Palmiarni.
Tak to działa. Przenoszą się tam, gdzie nie tylko mogą spokojnie spędzić czas, a w upalne dni przyjemnie jest w cieniu wielkich drzew wokół stawu, ale również jest dużo ludzi i mają miejsce z zaopatrzeniem w produkty spożywcze – tłumaczy portalowi epoznan.pl rzecznik.
Podczas jednej z ostatnich kontroli strażników, zarówno od strony ul. Matejki, Strusia, jak i w samym Parku Wilsona, nie stwierdzono obecności osób bezdomnych. Jednak problem nie zniknął i wymaga dalszej uwagi, zarówno ze strony mieszkańców, jak i służb miejskich.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.