Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Bezdomny wygrał na zdrapce 40 tys. zł. Przykry finał w Bydgoszczy

405

Ta niecodzienna sytuacja zdarzyła się w Bydgoszczy. Jak informuje portal Eska.pl, pewien bezdomny mężczyzna wydał swoje ostanie zaskórniaki na zdrapkę Lotto. Po czasie wrócił do sklepiku, gdzie ją kupił i chciał odebrać sporą nagrodę. Niestety, nic nie dostał i odszedł z pustymi rękoma.

Bezdomny wygrał na zdrapce 40 tys. zł. Przykry finał w Bydgoszczy
Bezdomny wygrał w zdrapce? Zdjęcie ilustracyjne. (Adobe Stock)

Bezdomny pojawił się w saloniku prasowym w Bydgoszczy i tryskał niecodzienną radością. Twierdził, że wydrapał w zdrapce aż... 40 tys. zł. Już nie mógł doczekać się, gdy odbierze swoją wygraną. Miał wizję lepszego życia. Niestety, w punkcie spotkało go spore rozczarowanie.

Nie otrzymał pieniędzy. Kasjerka miała ważny powód

Jak opisuje strona Eska.pl, zdrapka była tak uszkodzona i rozdarta na pół, że pracownica od razu odmówiła jej przyjęcia. Sprzedawczyni dodała bezdomnemu, iż skaner... nie odczyta kodu kreskowego, a to konieczne. Mężczyzna musiał obejść się smakiem. Odszedł z niczym!

Zdarzenie miało miejsce w poniedziałek, 27 lutego. Do Eska.pl zgłosił się powinien mężczyzna, który stał w kolejce i widział całą tę sytuację. Postanowił interweniować w sprawie bezdomnego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rewolucja w Lotto. Będzie można grać przez internet

"Pani ekspedientka nie chciała przyjąć zdrapki. Pan, który moim zdaniem jest tak zwanym koneserem tanich trunków, opuścił punkt z pustymi rękami" – powiedział portalowi anonimowy bydgoszczanin.

Dziennikarze Eska.pl nie wahali się ani chwili i zdecydowali się skontaktować z wspomnianym salonikiem prasowym. Chcieli uzyskać komentarz w tej sprawie.

Zdrapka była pomięta i przedarta. Nie wiem, czy rzeczywiście pan wygrał te 40 tysięcy. On tak twierdzi. Ja natomiast nie miałam nawet, jak tego sprawdzić. Skaner nie byłby w stanie zeskanować takiego papierka. Kod kreskowy został uszkodzony – poinformowała portal pracownica saloniku.

To jednak nie koniec całej historii. Sprzedawczyni wyjaśniła, że pokierowała bezdomnego do głównego punktu Lotto w Bydgoszczy. Tam poleciła mu walczyć o swoje.

"Jeśli rzeczywiście na zdrapce jest 40 tysięcy złotych – może on otrzymać pieniądze, pomimo tego, że kod kreskowy został uszkodzony. Pozostało zatem tylko trzymać kciuki za bydgoszczanina" - czytamy na stronie Eska.pl.

Autor: PŁA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Lewandowski nigdy nie był tak szczery. Otrzymał ważny telefon
Mieszkają w Polsce, a pracują w Niemczech. Opowiedzieli o zarobkach
Starych samochodów nie będzie można naprawić? Komisja Europejska wyjaśnia
To odróżnia Ronaldo od Messiego. Laureat Złotej Piłki wskazał szczegół
Robert Lewandowski idzie po Złotą Piłkę? Znany portal pokazał swój ranking
Białoruska propaganda straszy Polską. "Demony chcą przejąć Białoruś"
Świebodzin zdetronizowany. Nowy pomnik Jezusa będzie dużo wyższy
Pożar Biedronki. Sklep niemal doszczętnie spłonął
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić