Zdarzenie rozegrało się w środowy wieczór w pociągu w stanie Pensylwania w Stanach Zjednoczonych. Bezdomny mężczyzna został oskarżony o gwałt. Kobieta unikała kontaktu, odsuwała się od napastnika i próbowała go powstrzymać, jednak on był silniejszy. Zaczął zdzierać z niej ubrania.
Początkowo 35-letni Fiston Ngoy tłumaczył, że seks był za obopólna zgodą. Mówił, że znał kobietę i podszedł do niej porozmawiać.
Co innego zarejestrowały jednak kamery na stacji. Za każdym razem widać było, że kobieta nie była zainteresowana rozmową. Ofiara walczyła, aby napastnik odszedł od niej na bezpieczną odległość. Niestety bezskutecznie.
Kolejnym bulwersującym wydarzeniem był fakt, że w pociągu znajdowało się kilkanaście innych osób. Jak relacjonuje policja, wszyscy... trzymali w ręku telefon i spuścili głowy w dół, zamiast pomoc poszkodowanej kobiecie.
Niektórzy pasażerowie sfilmowali incydent na swoich telefonach komórkowych, gdy kobieta została zaatakowana - czytamy w raporcie policji.
Szokujące fakty z pociągu
Całe zdarzanie trwało około 40 minut. Dopiero po tym czasie kobieta uwolniła się od mężczyzny, a ten został zatrzymany i sprowadzony do aresztu. Na pomoc zadzwonił pracownik pociągu, a nie żaden świadek zdarzenia.
Jestem zbulwersowany tymi, którzy nie zrobili nic, aby pomóc tej kobiecie. Każdy, kto był w tym pociągu, musi spojrzeć na siebie w lustrze i zapytać, dlaczego nie interweniował, dlaczego czegoś nie zrobił - powiedział nadinspektor policji Timothy Bernhardt.