Policjanci z Lubartowa (woj. lubelskie) otrzymali zawiadomienie, o makabrycznym odkryciu przy drodze w gminie Niedźwiada. Jeden z mieszkańców natknął się tam na martwego łosia bez głowy. Według mieszkańców gminy zwierzę od kilku dni pojawiało się w okolicy. Nie wiadomo jednak, kto je tak bestialsko zamordował. Przez to, że zwierzę znaleziono bez głowy, policja podejrzewa, że łoś mógł paść ofiarą kłusowników.
Funkcjonariusze na miejscu rozpytali ludzi. Dowiedzieli się, że łoś od kilku dni pojawiał w okolicy. Wszczęliśmy śledztwo w kierunku kłusownictwa -  tłumaczy st. sierżant Jagoda Stanicka, rzecznik policji w Lubartowie w rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim".
Teraz kłusowników szuka policja i straż leśna. Woj. lubelskie jest jednym z trzech terenów w Polsce, gdzie żyje najwięcej łosi. Jak informuje "Dziennik Wschodni" Państwowa Straż Łowiecka w Lublinie tylko w 2020 roku wykryła cztery przypadki kłusownictwa. Leśnicy przypominają, że kara za nielegalny odstrzał łosi wynosi 14 tys. zł.
Najwięcej przypadków kłusownictwa występuje w powiecie opolskim i puławskim. Najczęściej ich ofiarą pada zwierzyna płowa, czyli jeleń, sarna, łoś - mówi Agnieszka Strzępka, rzecznik wojewody lubelskiego.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.