Od piątku obowiązują sankcje nałożone przez Unię Europejską na Białoruś. Kraje Unii zdecydowały się na ten krok w związku z nieuczciwym przeprowadzeniem wyborów prezydenckich. Jak można się domyślić, bardzo nie spodobało się to Białorusinom. Od razu poinformowano o odwetowych sankcjach w kierunku krajów Unii Europejskiej. Nie podano jednak ich konkretnej listy.
W związku z przyjętymi przez UE sankcjami wizowymi wobec szeregu białoruskich urzędników, także strona białoruska wprowadza w życie od dziś odwetową listę sankcyjną - oświadczyło białoruskie MSZ.
Sankcje UE zostały skrytykowane również przez białoruskie media. Państwowa telewizja za główny cel ataków obrała Polskę i Litwę, prawdopodobnie za krytykowanie Aleksandra Łukaszenki i wspieranie protestujących. W odwecie dziennikarze nazywają obydwa kraje "byłymi sowieckimi republikami".
Przeczytaj również: Rosjanie: Amerykanie szkolą ekstremistów w Polsce
Sankcje nałożone na władze Białorusi są reakcją UE na sfałszowane wybory. Miliony Białorusinów protestują przeciwko nieuczciwym praktykom Łukaszenki. Milicja stosuje przeciwko nim nieuzasadnioną przemoc, która w niektórych przypadkach kończy się nawet śmiercią demonstrujących.
Czytaj też: Białoruś. Noblistka ucieka z kraju