O aresztowaniu Białorusinki głośno było kilka miesięcy temu. Śledczy ustalili, że Daria A. prowadziła działania szpiegowskie na rzecz Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Republiki Białorusi.
W toku śledztwa prokurator ustalił, że kobieta przez kilka miesięcy na rzecz tej służby przekazywała informacje na temat przebywających na terytorium RP członków diaspory białoruskiej oraz organizacji skupiających Białorusinów i Polaków narodowości białoruskiej - poinformował Dział Prasowy Prokuratury Krajowej.
25 lipca, a więc po kilku miesiącach śledztwa, prokurator Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Prokuratury Krajowej skierował do Sądu Okręgowego w Warszawie akt oskarżenia przeciwko Białorusince.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wyjaśniono w komunikacie Prokuratury Krajowej, Mińsk wykorzystał pozyskane informacje "do rozpowszechniania propagandy politycznej poprzez przedstawianie w komunikatach o zasięgu międzynarodowym opozycję białoruską jako organizację ekstremistyczną".
Oskarżyli również Polskę o szkolenie organizacji terrorystycznych zrzeszającej obywateli Białorusi, które rzekomo planowały na zlecenie polskich służb specjalnych zamachy na obiekty infrastruktury krytycznej Białorusi - czytamy.
Białorusinka w oczekiwaniu na proces pozostaje w areszcie. Grozi jej do pięciu lat więzienia.
Białorusinka zarabiała na życie jako modelka porno
Jak przypomina "Kyiv Post", Daria A. w 2023 r. przeprowadziła się z białoruskiego miasta Baranowicze do Warszawy. Kilka miesięcy później została zatrzymana w Łodzi. Kobieta zarabiała na życie jako modelka w serwisie OnlyFans, w którym promowane są treści dla dorosłych.
Z kolei białoruski opozycyjny serwis informacyjny podaje, że A. zajmowała się również prostytucją na Białorusi. Nie było to bez znaczenia. Kobieta wybrała zawód, który sprawił, że była podatna na szantaż ze strony KGB (białoruskie przepisy dotyczące prostytucji i pornografii są bardzo surowe).
"Kyiv Post" przypomina, że współpraca Białorusinki z władzami mogła rozpocząć się już w 2017 r. W końcu kobieta popełniła pewien błąd. Gdy była pod wpływem alkoholu, wyjawiła swoim przyjaciołom, że pracuje dla białoruskich służb bezpieczeństwa.
Polskie władze aresztowały Darię A. jeszcze tego samego dnia. Na telefonie kobiety odkryto dowody na komunikację z oficerami wywiadu.