Konstantin Woroncow, przedstawiciel rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, cytowany przez propagandową agencję Ria-Novosti, przekazał w trwający weekend, że na obecnym etapie chodzi wyłącznie o przekazanie Białorusi lądowych pocisków balistycznych Iskander-M z rakietami konwencjonalnymi.
Białoruskie samoloty "dostosowane pod broń jądrową"
Rosja planuje część samolotów szturmowych Su-25 Sił Powietrznych Białorusi przebudować w taki sposób, aby technicznie były one zdolne do przenoszenia broni nuklearnej. - W tej chwili nie mówimy o przekazywaniu samej broni jądrowej – powiedział rosyjski dyplomata.
Takie działania przedstawiciel rosyjskiego MSZ uzasadniał rzekomą możliwością "rozwoju infrastruktury nuklearnej NATO na wschód". - W szczególności w Polsce od kilku lat deklarują chęć pełnego włączenia się do wspólnych działań jądrowych. W ostatnim czasie drastycznie wzrosła aktywność Warszawy w tym kierunku - powiedział Woroncow, wpisując swoje deklaracje w teorie szerzone przez kremlowską propagandę.
Łukaszenka mówi o broni jądrowej
Dyplomata dodał, że obecnie "nie planuje się wyposażania białoruskich samolotów i pocisków balistycznych w głowice nuklearne", ani przemieszczania takich głowic przez terytorium Białorusi.
Pod koniec sierpnia prezydent Białorusi Aleksandr Łukaszenka wspomniał o możliwości pojawienia się broni jądrowej na samolotach wycofanych z eksploatacji 10 lat temu. Warto wspomnieć, że jeszcze w marcu dyktator przekonywał, iż Białoruś "nie będzie miała broni jądrowej i nigdy tego nie planowała".
"Zaostrzenie na zachodnich granicach"
Wcześniej Aleksandr Łukaszenka oznajmił natomiast, że Rosja i Białoruś zgodziły się na rozmieszczenie wspólnej regionalnej grupy wojsk. Decyzja ta ma mieć związek z "zaostrzeniem sytuacji na zachodnich granicach państwa".
O powstaniu wspólnego ugrupowania dyskutowano już 7 października w Petersburgu na spotkaniu Łukaszenki z Putinem po nieformalnym szczycie WNP. Prezydent Białorusi stwierdził, że sytuacja wokół jego kraju pozostaje napięta. Na Zachodzie panuje bowiem przekonanie, że białoruska armia weźmie bezpośredni udział w agresji na Ukrainę.