Kamil Różycki
Kamil Różycki| 
aktualizacja 

Amstaff zerwał się ze smyczy. Tragiczny finał

962

Kolejny przypadek ataku niebezpiecznego psa w Częstochowie. Tym razem agresywny amstaff zagryzł niewielkiego maltańczyka. Tymczasową opiekę nad psem sprawował wówczas 42-latek, który po całym zajściu odwiedził jego właścicielkę z nożem w dłoni.

Amstaff zerwał się ze smyczy. Tragiczny finał
Zdjęcie ilustracyjne (Pixabay)

Do zdarzenia doszło na jednym z częstochowskich osiedli. Jak relacjonują policjanci, około godziny 6:20 miał tam nastąpić incydent z psem rasy amstaff, którego wyprowadzał 42-latek.

Mężczyzna tego dnia miał tymczasowo zaopiekować się zwierzęciem w czasie nieobecności jego właścicielki. 

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Niebezpieczne zdarzenie w Toruniu. Rowerzysta był już na przejściu

Jak się jednak okazało, pochodzący z Częstochowy mężczyzna nie był w stanie zapanować nad psem. Ten miał być niebywale bardzo agresywny, przez co w pewnym momencie zdołał wyrwać się ze smyczy i zaatakować znajdującego się w pobliżu maltańczyka. Pomimo szybkiej interwencji psa nie udało się uratować.

Po zajściu odwiedził właścicielkę psa z nożem 

Na ratunek małemu czworonogowi ruszyli świadkowie, którzy narażając swoje życie i zdrowie próbowali oddzielić rozjuszone zwierzę. Niestety. Piesek został zagryziony. Na szczęście żadnemu ze świadków nic się nie stało. Na miejscu interweniowali policjanci z komisariatu III. Podjęto decyzje o umieszczeniu psa w schronisku dla zwierząt. - informuje asp. sztab. Barbara Poznańska z Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. 

Jak się jednak okazało, nie był to finał tej tragicznej historii. Opiekujący się amstaffem 42-letni mężczyzna winą za całe zajście obarczył bowiem właścicielkę psa, której pomagał w jego wyprowadzaniu.

Po spożyciu znacznej ilości alkoholu postanowił więc udać się z nożem w dłoni do jej mieszkania, w celu wymierzenia sprawiedliwości.

W chwili zatrzymania (przyp. red. 42-latek) miał w organizmie prawie 3 promile alkoholu. Napastnik trafił do policyjnego aresztu. Kryminalni zebrali obszerny materiał dowodowy, który pozwolił prokuratorowi przedstawić mu 3 zarzuty. Prokurator zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru i zakazał mu zbliżać się do pokrzywdzonej. - dodaje rzecznik częstochowskiej policji. 
Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić