Do zdarzenia doszło w poniedziałek ok. godz. 18 przy ul. Armii Krajowej. Matka 9-latka zaprowadziła syna do szkoły na trening, a potem poszła na zakupy. Okazało się jednak, że trening został odwołany, a chłopiec nie miał jak powiadomić o tym mamy, ponieważ nie miał przy sobie telefonu.
Postanowił wrócić do domu, bo to bardzo blisko. W drodze minął go ciemny samochód i zaparkował na parkingu przy przystanku. Syn zdążył dojść prawie do przejścia, gdy z tyłu jakiś mężczyzna, ubrany na czarno w masce i ciemnych okularach, chwycił go mocno za rękę i zaczął ciągnąć w stronę auta - powiedziała "Super Expressowi" pani Beata.
Białystok. 9-latka uratował przechodzień
Dziecku pomógł przypadkowy świadek, który uderzył porywacza w głowę. Mężczyzna puścił chłopca, a ten uciekł do domu.
Matka 9-latka zgłosiła sprawę na policję i nagłośniła ją w mediach społecznościowych. Zaapelowała do mężczyzny, który uratowała jej syna, aby skontaktował się z policją.
We wtorek policjanci przeprowadzili wizję lokalną w okolicach przystanku autobusowego, gdzie doszło do próby porwania. Uczestniczył w niej 9-latek, który opowiedział mundurowym o przebiegu wydarzeń.
Zobacz także: Na nartach za quadem po ruchliwej drodze. Kuriozalne wideo z Poznania