W sobotnie popołudnie 27 lipca słyszano krzyki plażowiczów, gdy chmura owadów zalała plażę stanową Misquamicut w Westerly w hrabstwie Washington w Stanach Zjednoczonych
Na zdjęciach widać, jak rój ważek przeleciał przez plażę, mijając dziesiątki przerażonych plażowiczów.
Słychać było krzyki dzieci, które odganiały owady łopatami z piasku. Niektórzy plażowicze spakowali swoje rzeczy i wyjechali, inni zaś schowali się i schronili w samochodzie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Helene Dombrowski, która sfilmowała to niesamowite wydarzenie, szacuje, że kiedy przybyła na plażę w sobotę około 9:30, na plaży były już "setki" ważek.
Spójrz na to, o mój Boże - powiedziała 52-letnia Dombrowski, nagrywając materiał filmowy z tego zdarzenia. - Spójrz na rój tutaj. Nigdy w życiu nie widziałam czegoś takiego - dodała.
Richard Sontag z kolei, który znalazł się wśród tysięcy plażowiczów, którzy padli ofiarą roju, nazwał ten incydent "inwazją". Inny świadek stwierdził, że widok był "niesamowity" i "był przerażony samą ich liczbą".
To jeden z tych spektakli natury, które rzadko można zobaczyć, więc byłem szczęśliwy - powiedział The Boston Globe 63-letni Mark Stickney.
Eksperci o roju ważek
Jak podaje portal WBUR, roje ważek pojawiają się zwykle w miesiącach letnich, kiedy owady rozmnażają się lub gdy mniejsze owady, którymi się żywią, zostają wyrzucone w powietrze w wyniku zakłóceń spowodowanych przez pogodę.
Pojedyncze roje mogą obejmować miliardy ważek i w niektórych przypadkach są tak duże, że są wykrywane przez systemy radarowe. Ważki żywią się komarami i różnymi muchami, ale mogą też polować na małe ssaki.
Chociaż ogromny rój może wydawać się przerażający, eksperci twierdzą, że ważki nie stanowią zagrożenia dla ludzi.