Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący SLD i jeden z liderów Lewicy, sprawy komentować nie chce. Odsyła do Roberta Biedronia. Pawłowska do Sejmu weszła z list Wiosny.
Niech pan dzwoni do Roberta Biedronia. Jest zasada, że każdy przewodniczący partii komentuje działania swojej partii - mówi krótko Czarzasty.
Co na to Biedroń? - Patrzymy na jej ruch z zażenowaniem. Wstydzi się jej obecnie chyba cała demokratyczna Polska - mówi polityk w rozmowie z o2.pl.
Przekonuje, że dla jednych ważny jest honor i poglądy, a dla innych - kasa i stanowiska. Dodaje, że wkrótce pewnie "zaskoczy" nas wiadomość, że posłanka dostała jakieś ważne stanowisko i podwyżkę.
Przypominam, że to posłanka, która będąc w szeregach Lewicy, broniła prawa do aborcji, praw osób LGBT czy wypowiadała się w obronie sądów. A teraz co? Będzie mówić, że aborcja to morderstwo, geje to nie ludzie, a sędziowie to kasta? - mówi Biedroń.
Twórca Wiosny przekonuje, że są dwie możliwości, dla których posłanka opuściła Lewicę. - Albo jest całkowicie pozbawiona kręgosłupa, albo obóz rządzący coś na nią "ma" - przekonuje lider Wiosny. I dodaje, że "z Pawłowskiej zmieniła się w Pawłowicz".
Także Krzysztof Śmiszek, który razem z Biedroniem tworzył Wiosnę, nie gryzie się w język. - Każdy podejmuje decyzje w swoim sumieniu. Jeśli ktoś głosi poglądy socjalne i wolnościowe, a potem nagle przechodzi do partii konserwatywnej, wolnorynkowej, to co tu więcej dodawać? Przepraszamy wyborców, znajdziemy osobę, która zajmie się elektoratem lewicowym na Chełmszczyźnie - mówi o2 wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego Lewicy.
Dodaje, że nie było żadnych oznak tak radykalnej przemiany poglądów Pawłowskiej, a posłanka z Lubelszczyzny do końca pracowała na rzecz Lewicy i głoszonych przez partię ideałów.
"Zdrada tysięcy kobiet"
Gorzkie słowa padają na temat Pawłowskiej z ust Marceliny Zawiszy. Śląska posłanka zastanawia się, "jaki trzeba mieć kręgosłup", by dokonać takiej zmiany.
Jest niesmak. Dla mnie ten transfer to polityczna obrzydliwość. Nie wiem, jaki trzeba mieć kręgosłup, żeby odejść z Lewicy i przejść do Porozumienia. To zdrada tysięcy kobiet, które od miesięcy protestują na ulicach, czy śnieg, czy deszcz, w sprawie aborcji - mówi o2 Zawisza.
Zwraca uwagę, że Pawłowska była uczestniczką protestów i domagała się tego, co cały klub Lewicy, czyli aborcji do 12. tygodnia, i nigdy nie prezentowała odrębnego stanowiska w tej kwestii. - Mamy dosyć takich ludzi w polityce. Nie rozumiem, co się wydarzyło. Ona spędziła prawie dwa lata w klubie! - dodaje Zawisza.
"Zacznie słyszeć płacz zarodków?"
Zgryźliwości nie szczędzi byłej już posłance Lewicy także Maciej Konieczny z zarządu krajowego Partii Razem, współtworzącej zjednoczoną Lewicę.
Poseł Pawłowska zorientowała się, że jest konserwatywna i wolnorynkowa. Szkoda, że nie zorientowała się przed startem z pierwszego miejsca na lubelskiej liście o nazwie "Lewica". Wolta jest dość oryginalna, może za kilka tygodni zacznie, jak premier Gowin, słyszeć płacz zarodków? - komentuje.
Jeszcze w październiku Pawłowska chodziła na manifestacje kobiet i rzucała oskarżenia w stronę Jarosława Kaczyńskiego. Internauci szybko przypomnieli, że identyfikowała się także z ochroną i większymi prawami osób LGBT.
"To bezczelne"
Także wywodząca się z Razem Paulina Matysiak jest wyraźnie zła na byłą koleżankę z sejmowych ław.
To dość bezczelne opowiadać publicznie, że zmiana barw nie jest zmianą poglądów, kiedy jeszcze parę dni temu posłanka deklarowała walkę o prawa kobiet, obwieszona symbolami Strajku Kobiet, a dziś wszystko usuwa, z takim zapałem, że nawet na swoim profilu na TT z posłanki stała się posłem - mówi Matysiak.
Dodaje, że żal jej młodych wyborców Pawłowskiej. - Szkoda też młodych ludzi, którzy zaangażowali się politycznie, byli asystentami społecznymi, a przeżyli swoje pierwsze rozczarowanie i zostali potraktowani jak dekoracja biura, bo wygląda na to, że poseł Pawłowska nawet z nimi uczciwie nie porozmawiała - kończy Matysiak.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.