O sprawie brutalnej interwencji pisze "Gazeta Pomorska". Według jednej z czytelniczek dwóch kontrolerów z Bydgoszczy wyjątkowo brutalnie potraktowało mężczyznę, który nie miał biletu.
Brutalna interwencja w Bydgoszczy
Według relacji mężczyzna miał w rękach dwie butelki po piwie, które były puste. W autobusie niczego nie pił, nie przejawiał agresji i nikogo nie zaczepiał. Kiedy okazało się, że nie ma biletu, kontrolerzy zadzwonili na policję i chcieli jechać z pasażerem na pętlę linii 64. Mężczyzna odmówił i wtedy został zaatakowany. Kontrolerzy mieli go szarpać i dusić.
W mojej opinii nie należy dusić i siłą trzymać kogoś w autobusie. A jeśli był niepełnosprawny, albo zwyczajnie chory i nie kontrolował swego stanu - czy można tak postąpić? Chyba jest ustalona jakaś procedura "przekonania" pasażera? Dla mnie to ewidentne nadużycie siły w stosunku do pasażera - napisała świadek zdarzenia.
Czytaj także: Na Słowacji pękła tama. Dramatyczne nagranie z Tatr
ZDMiKP wyjaśnia sprawę i jest już po rozmowie z kontrolerami. Rzecznik przekazał, że kontrolerzy nie mają wyjścia w takich sytuacjach, ponieważ pasażerowie bez biletu czasami są agresywni lub pod wpływem alkoholu.
Czytaj także: Krupówki. Nikt nie zareagował. Bezwstydne zachowanie w sercu Zakopanego
Chcemy ocenić sytuację mając do dyspozycji całe nagranie, a nie fragment interwencji. W pojeździe był monitoring, zamierzamy przyjrzeć się nagraniom - podkreśla Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy.
Do interwencji wezwano także patrol policji. Uczestnicy zdarzenia zostali wylegitymowani, pasażer bez biletu otrzymał mandat. Nikt nie zgłosił agresywnego zachowania.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.