Do dramatycznych wydarzeń dochodziło w jednym z mieszkań we Włocławku. Sekcja zwłok dziecka wykazała, że maluszek był bity po całym ciele z dużą siłą. Uderzano go ręką albo przedmiotami, które właśnie znalazły się pod ręką oprawcy – deską kuchenną czy drewnianą miarką budowlaną.
Dziecko było szarpane i potrząsane. Opiekunowie rzucali nim z wysokości na łóżko. Karą dla chłopca miało być stanie z uniesionymi rękami albo bycie unieruchomionym przez oklejenie taśmą.
Zastraszanie oraz groźby stawały się dla chłopca codziennością. Nikoś miał prosić swojego ojczyma, by ten nie robił mu krzywdy. Oprawca nie reagował jednak na te wezwania.
Do skatowanego 3-latka wezwano pogotowie. Ratownicy stwierdzili zgon
Tragedia Nikosia wyszła na jaw 30 lipca 2019 r. Kiedy chłopiec znajdował się w stanie agonalnym, wezwano do niego lekarza. Matka miała twierdzić, że dziecko spadło ze schodów.
Lekarz mógł tylko stwierdzić śmierć chłopca. Jego obrażenia były zbyt duże, by można było mu pomóc. Ratownik natychmiast zawiadomił policję, która zatrzymała oprawców dziecka.
Zgłaszaliśmy do opieki społecznej i na policję że tam są wieczne balangi, hałasy i awantury. (…) Wszystkie pieniądze które mieli wykorzystywali na alkohol. Ona nigdy nie pracowała. Żyli z zasiłków i 500 plus – twierdzą sąsiedzi, cytowani przez "Fakt".
Czytaj także: Zgwałcili i skatowali 24-latkę. Sąd wymierzył karę
Oprawcy 3-letniego Nikosia stanęli przed sądem. Grozi im dożywocie
Śledczy ocenili, że chłopiec miał rozległe obrażenia zewnętrzne i wewnętrzne. Świadczą one, że przemoc stosowano wobec niego od dawna. W związku z tym opiekunom dziecka postawiono zarzuty.
Pawła K. oskarżono o morderstwo ze szczególnym okrucieństwem. Matce 3-latka postawiono natomiast zarzut znęcania się nad dzieckiem.
Dla dobra sprawy sąd wyłączył jawność procesu. Oskarżeni byli stale chronieni przez policję. Obojgu grozi dożywocie.
Obejrzyj także: Dwuletni Marcel zmarł wskutek pobicia
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.