Po wyborach najważniejsi politycy Zjednoczonej Prawicy starali się być powściągliwi, albo całkowicie zamilknąć. Wśród nich był np. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z każdym dniem poirytowanie polityków partii rządzącej rośnie. Niektórzy zdecydowali się zaatakować opozycję, która najpewniej obejmie niedługo władzę w Polsce.
Do licznych słów krytyki dotyczących np. trudności budowy koalicji rządzącej dołączył Mariusz Błaszczak. Minister obrony narodowej wypomniał politykom opozycji, że ci "wycofują się ze swoich wyborczych obietnic".
Mamy rekord świata w tempie wycofywania się z obietnic wyborczych! "Nie ma pieniędzy", "Nie to mieliśmy na myśli", "Trzeba będzie poczekać". Oficjalnie ruszył festiwal wymówek w koalicji chaosu - stwierdził na Twitterze minister Błaszczak.
Politycy Prawa i Sprawiedliwości atakują opozycję
Jeden z czołowych polityków PiS odniósł się tym samym m.in. do kwestii dobrowolnego ZUS, czyli pomysłu tłumaczonego przez Władysława Kosiniaka-Kamysza jako "wakacje od ZUS dla przedsiębiorców w trudnej sytuacji finansowej".
Z ust parlamentarzystów opozycji słuchać też głosy, że nie wszystkie obietnice będzie można zrealizować od razu "gdyż może zabraknąć środków w budżecie".
Błaszczak, jak i inni politycy Prawa i Sprawiedliwości mocno zaatakowali też Donalda Tuska. Lider Koalicji Obywatelskiej stwierdził przed wyborami, że "dzień po zwycięstwie pojedzie do Brukseli, aby uruchomić środki z KPO".
Politycy opozycji podkreślają jednak, że wypowiedź była "przenośnią", a środki zostaną uruchomione w późniejszym czasie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.