Wojna w Ukrainie trwa. Rosyjskie wojsko popełnia zbrodnie na ludności cywilnej, które coraz więcej osób nazywa ludobójstwem. W cieniu tych wydarzeń płynie życie bogatych Rosjan, o którym wiadomo coraz więcej. Wszystkich zainteresowanych codziennymi relacjami na żywo z konfliktu w Ukrainie, zapraszamy do livebloga Wirtualnej Polski.
W czasie gdy na Ukrainie mordowani są cywile, bogaci Rosjanie narzekają na swoje problemy. Najpierw zostali "pokrzywdzeni" przez wiele marek mniej lub bardziej luksusowych, które wycofały się z Rosji, a teraz, jak się okazuje, nie jest im łatwo umilić sobie wolny czas zakupami nawet za granicą.
W Dubaju nie dostaną Chanel
Taka sytuacja miała miejsce ostatnio w Dubaju. Zamożna Rosjanka poszła do butiku Chanel w Mall of Emirates [jedna z najbardziej luksusowych galerii handlowych w Emiratach - przyp.red.]. I... nie została obsłużona.
Nie sprzedali mi torby, bo (uwaga!) jestem z Rosji!!! - napisała w mediach społecznościowych, nie kryjąc furii.
Przed zakupem Rosjanka musiałaby podpisać specjalny dokument. Zobowiązałaby się w nim, że nie będzie nosić nowego nabytku w Rosji. Marka prawdopodobnie w ten sposób chroni się przed zarzutami o hipokryzję i działanie na rosyjskim rynku po kryjomu.
Kilka innych Rosjanek skarżyło się, że podobne "zniewagi" spotkały je w Paryżu. Inny mężczyzna nie mógł zrobić zakupów we Włoszech.
Jedną z osób "zablokowanych" w ten sposób jest piosenkarka Anna Kałasznikowa. Chciała kupić kolczyki i torebkę. W mediach społecznościowych ujawniła, że kierownik sklepu powiedział jej: "Wiemy, że jesteś rosyjską gwiazdą i wiemy też, że będziesz dokonywać zakupów do Rosji, więc nie możemy sprzedawać produktów naszej marki". Artystka zapowiedziała bojkot Chanel.
Wpływowa Jana Rudkoskaja, 47-letnia producentka programów muzycznych z Moskwy i żona olimpijskiego mistrza łyżwiarstwa figurowego Aleksandra Pluszenko, również jest przerażona tą sytuacją. Publicznie nie śmie jednak mieć o to pretensji do Kremla.
To szok dla kobiety, która kupuje Chanel i Chanel Haute Couture od ponad 20 lat i która siedziała na jej pokazach w pierwszym rzędzie - przyznała "Daily Mail".
Kobieta przez lata zostawiła w butiku tej marki ponad milion euro. To, co spotkało ją w sklepie uznała za upokarzające.