Greckie władze wszczęły dochodzenie w sprawie "tajemniczej" śmierci Brytyjczyka. 74-letni Hugh Kerr Bradley Roberts został znaleziony martwy na swojej łodzi, był to luksusowy jacht o 100-letniej historii i wartości ok. 1 mln funtów. Tragedia wydarzyła się w pobliżu miejscowości Suda. Lokalne media podały, że mężczyzna był do niej przywiązany.
To bardzo dziwny przypadek. Trudno nam uwierzyć, że jacht o długości 30 metrów może tak łatwo tonąć. Nasze dochodzenie oczywiście skupia się na wraku i ustaleniu, czy istnieją jakiekolwiek dowody sugerujące, że został on celowo zatopiony - powiedział "Guardianowi" jeden z funkcjonariuszy badających sprawę.
Chociaż na ciele 74-latka nie było widocznych obrażeń, śledczy podkreślają, że "na tym etapie nie można nic wykluczyć". W najbliższych dniach mają zostać ujawnione wyniki sekcji zwłok.
Bogaty Brytyjczyk zamordowany na Krecie?
Rodzina Robertsa obawia się, że mógł zostać zamordowany. Przyznają, że w ostatnich latach toczył zaciekłe spory na temat inwestycji w nieruchomościach. 2 lata temu został napadnięty i okradziony na pokładzie tej samej łodzi, a napastnicy zostawili go uwiązanego. Jego znajomi twierdzą, że kilka dni przed jego śmiercią okradziono także jeden z jego domów.
Brytyjczyk przeniósł się na Kretę 12 lat temu. Gdy w 2018 r. jego partnerka zmarła na raka, zamieszkał na swoim jachcie. Miał co najmniej dwie ogromne posiadłości na wyspie. Przez miejscowych był opisywany jako "ekscentryczny bogacz". Kochał zwierzęta i miał 12 kotów oraz 3 psy.
Zobacz także: Niemcy. Krematoria nie nadążają z paleniem zwłok
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.