Spory można rozwiązywać w różny sposób. Politycy z włoskiej Izby Deputowanych postanowili rozstrzygnąć spór w najgorszy z możliwych sposobów, silne argumenty zamieniając na argument siły. Włoski dziennik "La Stampa" pisze wprost o "dzikim zachodzie w Izbie Deputowanych". Trwają obecnie analizy sporej liczby nagrań z krewkimi parlamentarzystami.
Awantura, która doprowadziła do szamotaniny, dotyczyła tematu autonomii legislacyjnej regionów. Wszystko zaczęło się od Leonarda Donno, deputowanego opozycyjnego Ruchu Pięciu Gwiazd i jego próby wręczenia Roberto Calderolemu włoskiej flagi. Choć wywodzący się z Ligi minister ds. regionalnych i autonomii nie chciał flagi przyjąć, Donno nie odpuszczał.
Wtedy w całą sprawę włączyło się kilku deputowanych z Ligi, którzy próbowali odciągnąć Donno od ministra. Wtedy doszło do przepychanki. Jak podaje portal wnp.pl, polityków udało się rozdzielić "interweniującym woźnym".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Donno utrzymuje, że został zaatakowany przez polityka Ligi Igora Iezziego, który tym oskarżeniom stanowczo zaprzecza. Stwierdził, że faktycznie próbował oponentowi zadać cios, ale ostatecznie chybił.
Próbowałem go szturchnąć, ale nie trafiłem. Donno chciał zaatakować Calderolego, a ja zareagowałem. Oddaliłem się, on zaś padł jak długi — wyjaśniał polityk.
Iezzi mówi o "przedstawieniu". Trwa analiza nagrań
Igor Iezzi stwierdził, że Donno upadając, chciał zrobić tylko "przedstawienie" i nie było to efektem ciosu. Donno utrzymuje jednak, że został uderzony, a cios był na tyle silny, że nie był w stanie oddychać. Aulę parlamentu opuścił na wózku inwalidzkim. Trafił na badania.
Teraz trwa przerzucanie się odpowiedzialnością. Ruch Pięciu Gwiazdek oskarża Ligę o "haniebne zachowanie", a Liga odpiera zarzuty i mówi o "prowokacji" ze strony Donno. Stąd niezbędna jest analiza nagrań, które trafiły do przewodzącego Izbie Deputowanych Lorenzo Fontany.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.