Jak podaje "New York Post", Boris Johnson uważa za niezbędne zlikwidowanie aż 91 tys. miejsc pracy. To zalecenie dotyczy sektora służby cywilnej.
Przeczytaj także: Boris Johnson o przyszłości Ukrainy. "Nie mam najmniejszych wątpliwości"
Boris Johnson szykuje duże zmiany
Boris Johnson wyjaśnił, że w konsekwencji wprowadzonych przez niego zaleceń, zwolniłaby się około jedna piąta miejsc pracy we wspomnianym wyżej sektorze. Premier Wielkiej Brytanii wskazał, że w ten sposób udałoby się ograniczyć wydatki rządu o nawet 3,5 mld funtów.
Przeczytaj także: Boli od samego patrzenia. Potraktowali go tak, jak on ich
Musimy obniżyć wydatki rządu, aby obniżyć koszty życia - argumentował Boris Johnson, cytowany przez "Daily Mail".
Pomysł premiera nie spotkał się z aprobatą polityków Partii Pracy. Jak przekonywał rzecznik tego ugrupowania w rozmowie z "The Post", uwaga premiera powinna skupić się przede wszystkim na problemach, które napotykają rodziny z całej Wielkiej Brytanii, a nie tylko wydatkach rządu.
Przeczytaj także: Tusk nie mógł tego słuchać. Burza po słowach Borisa Johnsona
Zamiast uchwalić budżet zarządzania kryzysowego, postanowili jeszcze raz zawieść ludzi pracy, poprzez bezsensowną retorykę i brak działań – mówił rzecznik Partii Pracy, cytowany przez "The Post".
Zdaniem Johnsona mniejsze wydatki to szansa na podratowanie brytyjskiej gospodarki w trudnych czasach.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.