"Fakt" powołując się na raport za 2023 rok, pisał o wydatkach reprezentacyjnych. Były one związane m.in. z organizacją aktywności biznesowych przedstawicieli Orlenu podczas wydarzeń branżowych w Polsce i za granicą. Na to wydano 6 mln 646 tys. zł. W latach 2018-23 same koszty reprezentacji wyniosły łącznie 14 mln 55 tys. zł.
Czytaj więcej: Tyle w Orlenie zarabiał Daniel Obajtek! Suma zwala z nóg
Borys Budka, który po utracie władzy przez Prawo i Sprawiedliwość, przejął resort Ministerstwa Aktywów Państwowych, stwierdził, że "widział wiele szokujących wydatków w Orlenie, które pojawiły się w pierwszych raportach".
Czekam na działania prokuratury w sprawie Daniela Obajtka i chętnie będę tą osobą, która w Parlamencie Europejskim będzie przedstawiać i uzasadniać wniosek o uchylenie mu immunitetu. Nie mam żadnych wątpliwości, że gdy tylko prokurator przedstawi odpowiedni wniosek, PE niezwłocznie uchyli mu immunitet i stanie on przed sądem — mówi "Faktowi" Borys Budka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Borys Budka zdradza na co szła kasa z Orlenu
Europoseł w rozmowie z "Faktem" sprawę ocenia jako "wyjątkowo skandaliczną". - To było bizancjum Obajtka i jego kolegów z zarządu. Zrobili z Orlenu prywatny folwark. Wchłonęli inne podmioty, żeby udawać, że dzięki temu zyski się zwiększają, a Orlen tak naprawdę służył temu, by pisowscy działacze mogli postępować w myśl zasady "hulaj dusza, piekła nie ma". To widać w skandalicznych wydatkach, które nie miały żadnego uzasadnienia - mówi.
Wydatki poprzedniego zarządu budzą poważne wątpliwości. Na przykład wyjazd członków kierownictwa Orlenu, akurat bez Daniela Obajtka, na finał Formuły 1, który kosztował kilkaset tysięcy złotych. Były prywatne samoloty, na które członkowie zarządu Orlenu w jednym tylko roku wydali ponad 2 mln zł. No i oczywiście absolutne Bizancjum, gdy chodzi o służbowe karty płatnicze. Zakupy praktycznie bez żadnej kontroli. Jeden z członków zarządu wydawał w Harrodsie w Londynie 10 tys. zł i była tam jedynie adnotacja "spotkanie z klientem — podarunek". Były to wydatki kilku - kilkunastotysięczne. Do tego płacenie służbową kartą za protetykę zębową czy nawet botoks. Jeden z wiceprezesów Orlenu potrafił wydać kilkadziesiąt tysięcy złotych na kubańskie cygara w ekskluzywnym salonie w Warszawie - wylicza w rozmowie z portalem były minister aktywów państwowych.
"Fakt" pisał również, że tylko w zeszłym roku Obajtek wydał milion złotych ze swojej karty służbowej. - Kolejne kłamstwo niemieckich mediów - odpowiedział w mediach społecznościowych były prezes.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.