Do morderstwo doszło w jednym z mieszkań w Neapolu. Mężczyzna zamordował 48-letnią kobietę. Po dokonanej zbrodni sam postanowił popełnić samobójstwo. Wykorzystał do tego leki i inne substancje. Jego ciało odnaleźli na miejscu funkcjonariusze policji.
Jak podkreśla portal fanpage.it, mężczyzna złapał za nóż i jak oszalały zadawał nim ciosy Ewie K. To Polka, która przeprowadziła się do Włoch z miejscowości Sztum w województwie pomorskim.
Małżeństwo miało troje dzieci w wieku od 14 do 18 lat. Gdy rozgrywał się ten dramat, wszystkie były w szkole.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policja, która wkroczyła do mieszkania, znalazła pistolet, z którego zabójca strzelał, stojąc w oknie, do przechodniów i funkcjonariuszy. Właśnie z tego powodu szybka interwencja policji i karabinierów była niemożliwa - wyjaśniły media z Neapolu.
Czytaj także: Giertych śmieje się z Macierewicza. Poszło o Kamińskiego
Śmierć Polki w Neapolu. Włosi są w szoku
55-latek najpierw zadał swojej żonie kilka ciosów nożem w gardło, potem otworzył z balkonu ogień do otaczających budynek policjantów i przechodniów. Włosi są zszokowani i wstrząśnięci brutalnym zabójstwem Polki. Sąsiedzi, jak podkreśla "Fakt", wspominają Polkę i jej męża jako troskliwych rodziców, poświęcających dzieciom uwagę.
Kiedy zobaczyłem go tego ranka na balkonie, nie wyglądał jak on. Wydawał się opętany - tłumaczy wspomina jeden z sąsiadów 55-latka i jego żony.
Czytaj także: Nagranie z Zakopanego. Ludzie łapią się za głowy
Według włoskiej prasy, po około trzech godzinach okrążania budynku policjanci zdecydowali się wtargnąć do środka. Gdy weszli siłą do mieszkania Polki i jej męża, oboje byli już martwi.