Do rozboju doszło w nocy z 21 na 22 sierpnia w jednym z domków jednorodzinnych na osiedlu Julianów w Łodzi. Według zgłaszającej kobiety nieznany mężczyzna przeskoczył przez bramę i zaatakował ją w jej kuchni żądając wydania wszystkich pieniędzy.
Napastnik użył wobec kobiety siły - zaatakował ją gazem pieprzowym i kilkukrotnie uderzył. Kiedy plądrował szafki pokrzywdzona wykorzystała sytuację i uciekła przez okno, po czym wezwała na miejsce policję.
Kobieta opisała zdarzenie mundurowym i dodała, że choć mężczyzna był w kominiarce, to brzmiał podobnie jak jeden z robotników, którzy pracują przy remoncie jej domu. Kiedy policjanci dostali informację, że podejrzewany przez nich mężczyzna, jak gdyby nigdy nic, przyszedł do pracy, ponownie pojechali na miejsce zdarzenia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
41-latek początkowo twierdził, że nic nie wie o całej sytuacji i całą noc spędził w swoim mieszkaniu, ale policjanci szybko ustalili, że mijał się z prawdą, a w jego miejscu zamieszkania znaleźli 5 tysięcy złotych, które pochodziły z rabunku - relacjonuje mł. asp. Maksymilian Jasiak.
Zatrzymany mężczyzna przyznał się do popełnionego czynu i usłyszał zarzuty rozboju oraz uszkodzenia ciała kobiety, za co może mu grozić kara pozbawienia wolności nawet do 15 lat.
Na wniosek Prokuratury Rejonowej Łódź-Bałuty, decyzją Sądu Rejonowego dla Łodzi -Śródmieścia w Łodzi, został on tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Czynności w tej sprawie, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Łódź – Bałuty, prowadzą śledczy z V Komisariatu Policji łódzkiej komendy.