Do jednej z najbardziej brutalnych zbrodni w historii Tarnowa doszło w nocy z 20 na 21 października 2022r. Nad ranem, na osiedlu pod Górą św. Marcina służby znalazły ciała czterech osób: dwoje dorosłych i dwie dziewczynki.
Czytaj także: Tragiczny wypadek na S7. Dotarli do świadka zdarzenia
Zabójstwo było wyjątkowo okrutne. Na miejscu zbrodni odnaleziono m.in. noże i szlifierkę kątową. Jak wykazało śledztwo. Tomasz O. zabił najpierw swoją żonę, Katarzyna O., a później córki: Maję oraz Lenę (w wieku 6 i 9 lat). Gdy mężczyzna pozbawił rodzinę życia, sam wymierzył sobie sprawiedliwość, popełniając samobójstwo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlaczego śledczy błyskawicznie wykluczyli udział osób trzecich? Drzwi do mieszkania były zamknięte od środka. Strażacy musieli wyważyć okno, aby dostać się do miejsca zdarzenia.
W małżeństwie działo się źle. Kobieta chciała rozwodu
Wiadomo, że ofiary zbrodni bardzo cierpiały. Najwięcej ciosów otrzymała Katarzyna O. Dlaczego doszło do tragedii? Wiadomo, że w rodzinie nie działo się dobrze. Kobieta planowała odejść od męża. Tomasz O. miał znęcać się nad rodziną.
Czytaj także: Zabójstwo Anastazji. Prokuratura czeka na ruch Greków
41-letnia kobieta złożyła do sądu wniosek o rozwód. Wcześniej starała się o niebieską kartę dla swojej rodziny. To sprawiło, że jej mąż wpadł w szał. Groził, że pozabija najbliższe mu osoby. Wiedział o tym m.in. mechanik mężczyzny. Nikt nie myślał jednak, że 43-latek posunie się do tak potwornej zbrodni i zamorduje swoją rodzinę.
Katarzyna O. oraz Maja i Lena zostały pochowane w Tarnowie. Ciało Tomasza O. spoczęło poza miastem.