Mireille Knoll została znaleziona martwa z wieloma ranami kłutymi w marcu 2018 roku w jej mieszkaniu. W czwartek 32-letni Yacine Mihoub został skazany na dożywocie za zadźganie nożem 85-latki, a następnie podpalenie jej ciała. Wspólnik Mihoub, 25-letni Alex Carrimbacus, otrzymał karę 15 lat więzienia za rozbój motywowany antysemityzmem.
Wyrok za zamordowanie ocalałej z Holokaustu
Sąd stwierdził, że brutalny atak był podsycany "kontekstem antysemityzmu" i "uprzedzeniami" co do rzekomego bogactwa narodu żydowskiego. To doprowadziło Mihoub do przekonania, że Knoll posiadała "ukryte skarby" w swoim domu. Carrimbacus zeznał przed sądem, że słyszał, jak jego wspólnik krzyczy "Allahu Akbar", gdy dźgał 85-latkę.
Knoll, która cudem uciekła z łapanki paryskich Żydów do nazistowskich obozów śmierci podczas II wojny światowej, cierpiała na chorobę Parkinsona. Kobieta mieszkała w sąsiedztwie matki Mihouba, a przed laty była zastępczą babcią swojego zabójcy, gdy był dzieckiem.
Morderstwo Knoll zaszokowało francuską społeczność żydowską i wywołało gniew z powodu skali antysemityzmu w tym kraju. Dziesiątki tysięcy ludzi, w tym urzędników państwowych, wzięło udział w marszu ku pamięci kobiety. Na jej pogrzebie pojawił się prezydent Emmanuel Macron.
Rodzina Knoll wreszcie ma poczucie osiągniętej po ponad 3 latach sprawiedliwości. - Jesteśmy wyczerpani, ale cieszymy się, że rozpoznali antysemicką naturę ataku -powiedział jej syn Daniel Knoll w wywiadzie dla Associated Press. Wyrok "jest odpowiedni dla tej straszliwej zbrodni" - dodał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.