Po wybuchu wojny w Ukrainie znacznie wzrosła liczba rosyjskich turystów odwiedzających Tajlandię. W sierpniu ubiegłego roku agencja Bloomberg podawała, że liczba Rosjan odwiedzających Tajlandię wzrosła o około tysiąc procent, natomiast pod koniec ubiegłego roku "Rzeczpospolita" poinformowała, że wyspę Phuket odwiedziło ponad milion turystów z Rosji.
Niektórzy kupili bilet w jedną stronę. Wywołało to sporo problemów, nie tylko dla mieszkańców.
W piątek, 27 grudnia w jednym z hoteli w dzielnicy Chang Thale w Phuket doszło do groźnego zdarzenia. Rosyjski turysta chwycił za nóż i zaczął ranić innych gości hotelu. Potem zaatakował policjantów, którzy zjawili się na miejscu, by zapanować nad sytuacją.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanin wpadł w szał. "Stan majaczenia"
Agresor nie zamierzał się poddać. Wymachiwał nożem i atakował każdego, kto stanął na jego drodze. Z medialnych doniesień wynika, że jedna z ofiar Rosjanina doznała lekkich obrażeń.
Ostatecznie użyto siły, by obezwładnić agresywnego mężczyznę. Według "Phuket Times", w pewnym momencie "sprawca wpadł w stan majaczenia". Na zdjęciu opublikowanym przez lokalne media widać, że Rosjanin ma plamy krwi na ciele i obrażenia, m.in. na twarzy oraz ramionach.
Mężczyznę przewieziono do szpitala Thalang, a następnie – na komisariat policji w Chong Thale w celu dalszego postępowania. W Tajlandii za zakłócanie spokoju publicznego grozi grzywna do 5 tys. bahtów (600 zł), natomiast za wyrządzenie obrażeń innym osobom mężczyzna może zostać ukarany grzywną do 40 tys. bahtów (4,8 tys. zł) lub dwuletnim więzieniem.