W czwartek rano 27 stycznia dyżurny tomaszowskiej policji został poinformowany o pobiciu, czego dokonać miał zamaskowany mężczyzna, który następnie uciekł w nieznanym kierunku. Do zdarzenia doszło na jednej z posesji w Tomaszowie Lubelskim. Ucierpiał 30-letni mężczyzna.
Na miejsce zostali skierowani policjanci, którzy ustalili, że zgłaszający wychodził rano z domu do pracy i niespodziewanie został zaatakowany na swojej posesji drewnianym trzonkiem przez zamaskowanego mężczyznę.
Doszło pomiędzy nimi do szarpaniny, którą usłyszała żona zgłaszającego pobicie. Po tym, jak kobieta wyszła przed dom, napastnik rzucił na posesję drewniany trzonek, którym bił 30-latka i uciekł. Pokrzywdzony z obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala. Nie był w stanie wskazać, kto mógł go pobić. Nikogo też nie podejrzewał.
Czytaj także: "Najgorszy poranek w historii". Ameryka płacze
Sprawą zajęli się tomaszowscy kryminalni. Jeszcze tego samego dnia ustalili i zatrzymali podejrzanego 33-letniego mieszkańca gminy Tarnawatka.
Jak się okazało, agresor był podwładnym pokrzywdzonego. Pomiędzy mężczyznami często dochodziło do nieporozumień w pracy - relacjonuje policja.
33-latek usłyszał już zarzut, a o jego dalszym losie zadecyduje sąd. Za popełniony czyn grozi mu kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj także: Pawłowicz o Macie. Padły niezwykle kontrowersyjne słowa
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.