Czeczeńskie oddziały Ramzana Kadyrowa niemal od pierwszych dni wojny w Ukrainie wspierają wojska rosyjskie. Odznaczają się wyjątkową brutalnością. Mordują niewinnych cywili, w tym kobiety i dzieci.
Wszystko wskazuje na to, że kuzyn czeczeńskiego przywódcy Ramzana Kadyrowa, Adam Delimchanow, był dowódcą polowym w Mariupolu. Informacje pochodzą ze źródeł brytyjskiego wywiadu. Próbując przełamać opór Ukrainy, armia Władimira Putina chętnie korzystała tzw. Kadyrowców.
Rosja rozmieściła siły czeczeńskie na terenie Ukrainy, które mogą składać się z kilku tysięcy bojowników, skoncentrowanych głównie na obszarach Mariupola i Ługańska. Siły te mogą składać się zarówno z indywidualnych ochotników, jak i jednostek Gwardii Narodowej, które zwykle strzegą rządu Kadyrowa.
Sam przywódca z Czeczeni osobiście sprawował nadzór nad rozmieszczeniem sił. Mariupol został oblężony przez wojska rosyjskie praktycznie od pierwszych dni wojny. Został zniszczony przez nieustanne ostrzały i bombardowania. Według informacji mediów, w tym mieście mogło zginąć nawet 20 tysięcy cywili.
Brat Kadyrowa był dowódcą w Mariupolu, świadczy to o problemach Rosji z zasobami - twierdzi brytyjski wywiad.
Kim jest Delimchanow?
Delimchanow nazywany jest prawą ręką przywódcy Kadyrowców - Ramzana Kadyrowa. To członek partii Jedna Rosja i rosyjskiej Dumy Państwowej, kuzyn obecnego przywódcy Czeczeni. Bez wahania wykonuje wszystkie rozkazy swojego przywódcy. Słynie z brutalności, dlatego nazywa się go "rzeźnikiem Kadyrowa".
Czytaj także: Koszmar gwiazdy "M jak miłość". Musi zawiesić karierę
Swoim posłuszeństwem widocznie zaimponował samemu Władimirowi Putinowi. Niedawno prezydent Rosji nadał tytuł Bohatera Rosji właśnie Adamowi Delimchanowowi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.