Plaża w Bournemouth została zaśmiecona i zniszczona przez tłumy, które bawiły się tam w ciągu ostatnich dwóch dni. Lokalne władze szacują, że mogło się tam pojawić nawet 500 tys. osób, które zostawiły po sobie góry odpadów.
Na 19-kilometrowym odcinku plaży zebrano 41 ton śmieci. Plastikowe butelki, torby po jedzeniu i butelki po alkoholu wciąż są usuwane przez wolontariuszy. Rada miasta planuje wprowadzenie szeregu dodatkowych ograniczeń i zasad. Rozważane jest także całkowite zamknięcie plaży.
Czytaj także: Panika na plaży w Chorwacji. Ludzie uciekali z wody
W trakcie dwóch dni policja wypisała ponad tysiąc mandatów. Prawie żaden plażowicz nie przestrzegał ograniczeń, które wciąż obowiązują ze względu na epidemię koronawirusa. Doszło także do wielu bójek, kradzieży i drobnych przestępstw.
Jesteśmy absolutnie przerażeni tym, co zobaczyliśmy na naszych plażach, szczególnie w Bournemouth i Sandbanks w ciągu ostatnich 24–48 godzin. Nieodpowiedzialne zachowanie tak wielu ludzi jest po prostu szokujące. A my staramy się robić wszystko, zapewniając wszystkim bezpieczeństwo – powiedziała DailyMail Vikki Slade, z rady Bournemouth, Christchurch i Poole.
Czytaj także: Włosi byli w szoku. Zobaczyli, co Polak robi na plaży
W Wielkiej Brytanii podobnie jak w pozostałych krajach Europy są znoszone ograniczenia. Większość kraju na nowo otworzyła puby, restauracje czy salony kosmetyczne. Eksperci przestrzegają, że to może być przedwczesny ruch. Tylko wczoraj w Wielkiej Brytanii przybyło ponad tysiąc chorujących, a zmarło kolejne 149 osób.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.